Polscy koszykarze zagrają o brązowy medal mistrzostw Europy. Biało-czerwoni w piątkowym półfinale musieli uznać wyższość świetnie dysponowanych Francuzów, aktualnych wicemistrzów olimpijskich.
- Trzeba oddać Francji, że zagrali dziś naprawdę bardzo dobry mecz. Byli na nas odpowiednio przygotowani. Przewidywali to, co chcieliśmy grać - zaznaczał na konferencji prasowej rozgrywający Polaków, A.J. Slaughter.
Podopieczni Vincenta Colleta triumfowali aż 95:54. W podobnym tonie, co Slaugther, o rywalach wypowiadał się także trener biało-czerwonych, Igor Milicić.
ZOBACZ WIDEO: Co teraz z reprezentacją Polski? "Jeden cel"
- Duże gratulacje dla Francji. Zdominowali nas, pokazali charakter. Grali z precyzją, świetnie rzucali. Mecz szedł po ich myśli od pierwszej minuty. Trafiali trudne rzuty, bardzo dobrze bronili. Wychodziło im dosłownie wszystko - mówił selekcjoner reprezentacji Polski.
Francuzi prowadzili przez blisko 38 minut spotkania. Trafili aż 15 na 26 oddanych rzutów za trzy. - Nie mogliśmy znaleźć sposobu, żeby wrócić do meczu. Nasi rywale wykonali kapitalną robotę. Przeanalizujemy to i postaramy się wyeliminować błędy na następny mecz - zaznaczał na konferencji prasowej trener Polaków.
Milicić podkreślał, że dla jego zespołu, który niespodziewanie znalazł się w najlepszej czwórce wrześniowego turnieju, to jeszcze nie koniec. - Duże gratulacje także dla mojego zespołu i naszych wspaniałych fanów. Wiele drużyn pojechało już do domów. My wciąż jesteśmy w turnieju. Jesteśmy bardzo dumni z tego, gdzie doszliśmy. Wrócimy z podniesionymi głowami na niedzielny mecz - podkreślał Milicić.
Polska powalczy o trzecie miejsce z reprezentacją Niemiec, która w piątek uległa Hiszpanii. - Mamy jeszcze mecz w niedzielę, do którego podejdziemy z dumą i zrobimy wszystko, żeby zdobyć medal - mówił A.J. Slaughter.
Niedzielny mecz rozpocznie się w Berlinie o godz. 17:15.
Czytaj także: O finale nie było nawet kiedy pomarzyć