Kanadyjczyk, jak potocznie określa się tego typu wsady, "wziął na plakat" samego lidera rywali, Lukę Doncicia. Andrew Wiggins w czwartej kwarcie przy wyniku 91:83 dla Golden State Warriors minął obrońcę, rozpędził się i wykonał efektowny wsad nad próbującym zablokować go Słoweńcem.
Początkowo sędziowie odgwizdali mu wtedy faul w ataku, ale trener Steve Kerr, ryzykując utratę jednej przerwy na żądanie, poprosił o dokładne sprawdzenie tej akcji. Opłaciło się, bo decyzja została zmieniona, a punkty zaliczone.
- Ma w tych play-offach kilka "plakatów". Ale ten wsad wykonał nad Luką, więc znaczy więcej - mówił o Wigginsie na konferencji prasowej Draymond Green. - Jeśli bierzesz na plakat gwiazdę taką, jak ta, jest to warte trochę więcej - dodawał.
ZOBACZ WIDEO: W samym bikini na deskorolce. Od polskiej siatkarki trudno oderwać wzrok
Sam Doncić również był pod wrażeniem wsadu rywala. - Zostałem trochę uderzony, ale to było imponujące, nie będę kłamać - mówił. - Widziałem zapis wideo, wsad był naprawdę konkretny. Szkoda, że też nie potrafię tak skakać - dodawał lider Mavericks.
Andrew Wiggins był w niedzielę jedną z kluczowych postaci Warriors, jego drużyna wygrała 109:100, a on rzucił 27 punktów i zanotował 11 zbiórek.
Drużyna z San Francisco jest o krok od awansu do Finałów NBA, prowadzi w serii 3-0.
Czytaj także: Dziewa ponownie wcielił się w rolę kata! Cios za cios w finałach PLK