Włoszczowska przyznaje: To był mój błąd

Maja Włoszczowska uległa poważnemu wypadkowi podczas treningu przed Mistrzostwami Świata. W rozmowie z Przeglądem Sportowym przyznaje, że do wypadku doszło z jej winy.

W tym artykule dowiesz się o:

- Absolutnie nie mam żadnych pretensji do organizatorów. Przede mną upadł Belg i czekałam aż zejdzie z trasy. Gdy ruszyłam, miałam zablokowany amortyzator. Zawsze odblokowuję go odruchowo przed zjazdem. Teraz w połowie zjazdu zorientowałam się, że tego nie zrobiłam, zerknęłam w dół i odblokowałam. Ale już inaczej niż zwykle podjechałam do największej skały, przez co na dole moje przednie koło wjechało w wyrobiony przez kolarzy dołek. Nie zdążyłam nic zrobić, wyleciałam przez kierownicę i uderzyłam brodą i czubkiem kasku prosto w ostrą skałę - opisała wypadek dla Przeglądu Sportowego Maja Włoszczowska.

Polska srebrna medalistka olimpijska w kolarstwie górskim dodała, że póki co chodzenie sprawia jej ból i nie wie, kiedy wsiądzie ponownie na rower.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Źródło artykułu: