Obaj kolarze grupy Vini Zabu - Brad - KTM jechali w ogonie stawki czwartego etapu Giro d'Italia. Według świadków zbyt nisko lecący helikopter wywołał podmuch wiatru, przez który fruwać zaczęły barierki. W teorii miały zapewniać bezpieczeństwo kolarzom. Tym razem śmigłowiec włoskiej telewizji RAI przyczynił się do groźnego upadku.
Luca Wackermann i Etienne van Empel zostali uderzeni przez barierki. Do zdarzenia doszło 800 metrów przed metą. Na Twitterze napisał o nim kolarz Brent Bookwalter, który miał sporo szczęścia. Jak sam napisał, lecąca barierka minęła go o kilka centymetrów.
Najbardziej ucierpiał Wackermann. Telewizja RAI podała, że został on odwieziony do szpitala, a jego stan nie pozwoli mu na kontynuowanie wyścigu. Włoch doznał wstrząsu mózgu, ma złamane kości nosową i policzkową.
Z kolei van Empel w mediach społecznościowych poinformował, że oprócz rozcięć na palcach nie stało mu się nic poważnego i powinien kontynuować udział w wyścigu Giro d'Italia.
I am okay. Only some small cuts on my fingers. Not really sure what happend but out of nowhere the barriers flew into our group. For now my thought are with my teammate Luca and hope some good news will arrive soon#giro @ZabuBradoKTM pic.twitter.com/blR2o1Ncy7
— Etienne van Empel (@etiennevanempel) October 6, 2020
Czytaj także:
Giro d'Italia: Jonathan Caicedo najszybciej wjechał na Etnę. Szóste miejsce Rafała Majki
Kolarstwo. Greg Van Avermaet kontuzjowany. Liczne obrażenia kolarza CCC Team
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten film podbija internet. 6-latek szaleje na bieżni mechanicznej