Tour de Pologne 2018. Michał Kwiatkowski na mecie: Mam jeszcze gęsią skórkę

PAP / Andrzej Grygiel / Michał Kwiatkowski
PAP / Andrzej Grygiel / Michał Kwiatkowski

Zwycięzca 4. etapu i jednocześnie nowy lider tegorocznego TdP na mecie w Szczyrku wypowiadał się dość ostrożnie. Z jednej strony jest radość, że pokazał wysoką formę, z drugiej - najtrudniejsze etapy jeszcze przed nim.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=29233]

Michał Kwiatkowski[/tag] wygrał 4. etap Tour de Pologne z bardzo ciężkim finiszem pod Orlim Gniazdem w Szczyrku. To właśnie tutaj przed rokiem szansę na końcowy triumf zaprzepaścił Rafał Majka. Dlatego kolarzowi Team Sky tak bardzo zależało, aby przejechać linię mety wtorkowego (7.08.) etapu bez strat. Udało się z nawiązką. "Kwiato" zyskał kilka cennych sekund przewagi nad Dylanem Teunsem czy George'em Bennettem. - Czuję się wspaniale, mam jeszcze gęsią skórkę, to naprawdę wielka sprawa wygrać w tym miejscu - mówił na antenie TVP Sport, nasz najlepszy kolarz.

- Muszę podkreślić doskonałą jazdę całego, mojego zespołu - kontynuował Kwiatkowski. - Łukasz Wiśniowski, Ian Stannard czy Michał Gołaś zostawili na szosie sporo zdrowia, aby najpierw dojść ucieczkę, a potem kontrolować wyścig i "dowieźć" mnie do ostatniego 1,5-kilometrowego podjazdu w dobrym stanie.

Rzeczywiście, Kwiatkowski rozpoczął ostatnią "ściankę" z przodu, holowany przez Sergio Henao. W pewnym momencie wydawało się, że Polak "przespał" ataki Richarda Carapaza czy później Teunsa. Nic z tych rzeczy. W odpowiednim momencie nacisnął mocniej i samodzielnie wpadł na metę. - To zwycięstwo daje mi dwie rzeczy: minimalną przewagę nad rywalami w klasyfikacji generalnej, ale co ważniejsze pewność siebie, że forma z Tour de France nie uleciała - Kwiatkowski przyznał przed kamerą. - Czuję się świetnie fizycznie, jestem w wysokiej dyspozycji. Muszę odpowiednio wypoczywać, regenerować się, a będzie dobrze.

Trzeba oczywiście pamiętać, że przed peletonem jeszcze trzy etapy. W środę nieco pagórkowaty odcinek z Wieliczki do Bielska-Białej. Ale już w czwartek (9.08.) i piątek (10.08.) kolarze wjadą w wysokie Tatry. Szczyty wokół Zakopanego i Bukowiny Tatrzańskiej (choćby legendarny już Gliczarów) z pewnością mogą jeszcze sporo namieszać w czołówce. - Oczywiście, że to będą "królewskie" odcinki - przyznał "Kwiato". - Tam dojdzie do decydujących rozstrzygnięć. Czuję jednak, że mam moc, aby odeprzeć ataki rywali i po raz pierwszy w swojej karierze wygrać największy wyścig w Polsce.

Przypomnijmy, że Kwiatkowski jest mistrzem świata z 2014 roku, wygrał między innymi takie wyścigi jak Mediolan - San Remo, Tirreno-Adriatico czy Amstel Gold Race. W aktualnym światowym rankingu UCI zajmuje 33. miejsce. Najwyższe z Polaków.

ZOBACZ WIDEO Show Sergio Aguero. Tarcza Wspólnoty dla Manchesteru City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: