Początek Tour de France był pechowy dla grupy Omega Pharma-Quick Step. Na finiszu pierwszego etapu upadek zanotował Mark Cavendish. Jeden z najlepszych sprinterów świata doznał urazu barku i wycofał się z Wielkiej Pętli. W niedzielę grupa ta miała już nowego bohatera, którym był Michał Kwiatkowski. Polak na finiszu drugiego odcinka w Sheffield był trzeci. Lepsi od niego byli jedynie Vincenzo Nibali oraz Greg Van Avermaet.
[ad=rectangle]
Dla Kwiatkowskiego było to trzecie etapowe podium w Tour de France. W zeszłym roku Polak dwukrotnie dojeżdżał do mety na trzeciej lokacie. "Kwiato" przyznał, że dobre miejsce zawdzięcza pomocy zespołu. - Jazda bez Marka Cavendisha to inne uczucie. Szczerze mówiąc brakowało nam go na drugim etapie. Mark przed startem odbył z nami rozmowę i motywował nas. Trasa drugiego etapu odpowiadała mi. Był on podobny do wyścigu Liege - Bastogne - Liege, ale prędkość była dużo większa. Odczuwałem to na wszystkich podjazdach. Nie było łatwo jechać z przodu peletonu, ale zespół był zawsze obok mnie i bardzo mi pomógł - powiedział polski kolarz za pośrednictwem oficjalnej strony swojej grupy.
Zdaniem Kwiatkowskiego sukces na drugim etapie doda mu pewności siebie. Po dwóch etapach Polak sklasyfikowany jest na 20. miejscu, a jego strata do Nibaliego wynosi zaledwie 2 sekundy. W klasyfikacji młodzieżowej jest trzeci i ma taki sam czas jak posiadacz białej koszulki - Peter Sagan. - Myślę, że zrobiłem wszystko co w mojej mocy i nie mam sobie nic do zarzucenia. Jestem zadowolony z trzeciego miejsca. Dzięki temu jestem teraz bardziej pewny siebie i moje morale jest większe niż wcześniej. Będziemy walczyć dla Cavendisha, mimo że nie jedzie już w wyścigu - przyznał Kwiatkowski.