W środę na paryskim welodromie miały miejsce decydujące rozstrzygnięcia w wyścigach drużynowych na dochodzenie. Przypomnijmy, że w tej konkurencji kolarze startują w czteroosobowych zespołach i mają do pokonania 4 kilometry.
W zmaganiach mężczyzn w wyścigu o medal brązowy Włosi zmierzyli się z Duńczykami. Górą z tego pojedynku wyszli kolarze z Półwyspu Apenińskiego. Bardzo zacięty pojedynek o złoto stoczyli między sobą Australijczycy z Brytyjczykami.
Podczas pokonywania ostatniego okrążenia jeden z reprezentantów Wysp Brytyjskich zahaczył o koło swojego kolegi i wypadł z rytmu wyścigowego. Był to decydujący moment rywalizacji.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Stanęła w obronie polskich siatkarek. "Trudno było oczekiwać"
Australijczycy w składzie Oliver Bleddyn, Kelland O'Briend, Sam Welsford i Conor Leahy zostali mistrzami olimpijskimi, uzyskując czas 3:42.067, czyli o niespełna półtorej sekundy słabszy od ich własnego rekordu świata 3:40.730, który ustanowili w eliminacjach.
W zmaganiach kobiet w tej konkurencji o brązowy krążek rywalizowały reprezentantki Wielkiej Brytanii i Włoch. O prawie 2 sekundy lepsze okazały się Brytyjki. Zaś po olimpijskie złoto po zwycięstwie nad Nowozelandkami sięgnęły Amerykanki w składzie Kristen Faulkner, Jennifer Valente, Chloe Dygert oraz Lily Williams. Amerykanki 4 kilometry pokonały w czasie 4:04.306, zaledwie o 0,06 wolniej od rekordu świata.
Warto zauważyć, że Kristen Faulkner w niedzielę sięgnęła po złoty medal w wyścigu ze startu wspólnego kobiet w wyścigu szosowym. Złoty medal na szosie i torze to naprawdę wielki wyczyn, zwłaszcza że Amerykanka nie celowała w dublet.
- Przede wszystkim zależało mi właśnie na tym medalu na torze, ale oczywiście jestem bardzo szczęśliwa, że mam to złoto na szosie - mówiła w wywiadzie dla stacji Eurosport szczęśliwa Faulkner.
Zobacz też:
Polak wykonał plan minimum. Jest awans do ćwierćfinału
Pierwsze medale na kolarskim torze przyznane. Polki kończą zmagania z małym sukcesem