Paula Gorycka: Wiemy co robić

Na Cyprze i w Hiszpanii do właściwej części sezonu przygotowuje się Paula Gorycka. Właściwej, czyli do zawodów z cyklu Pucharu Świata i mistrzostw świata w mtb.

W tym artykule dowiesz się o:

- Cypr był dobrym wyborem z kilku powodów. Pierwszym i oczywistym była pogoda, która umożliwia realizację specjalistycznych jednostek treningowych. Do tego spotkaliśmy tam różnorodne tereny, zarówno na szosie, jak i w terenie, dzięki czemu trening był kompleksowy. Poza tym obecnie na Cyprze co tydzień rozgrywane były wyścigi z kalendarza UCI. No i choć ja jestem tu po raz pierwszy, to wielu kolarzy było tu wcześniej, więc miejscówka jest sprawdzona - mówi Paula Gorycka.

Właśnie na Cyprze pochodząca z Suchej Beskidzkiej Gorycka wystąpiła w pierwszych w tym roku zawodach mtb (9 marzec, Cyprus Sunshine Cup w Voroklini), w których zajęła piętnaste miejsce. - Jest kilka elementów, na które po tym wyścigu zwrócimy z trenerem Andrzejem Piątkiem większą uwagę. Ważne, że wiemy co zagrało tak, jak powinno, a co jeszcze troszkę szwankuje. Również badania wydolnościowe, które ostatnio przeszłam w warszawskim Instytucie Sportu pokazały zarówno efekty zgrupowania na Cyprze, jak też elementy w przygotowaniu, które są do poprawienia. Ważne, że razem z trenerem wiemy co robić. Nie będę tego szerzej omawiać, bo nie jest to potrzebne - wpływ na moje wyniki ma tylko odpowiednia myśl szkoleniowa mojego trenera i moja skuteczna praca - mówi Paula Gorycka.

W tym sezonie Gorycka ma do dyspozycji dwa rowery, na kołach w rozmiarze 29 i 27,5. - Firmy Scott, Shimano i Fox zadbały o wyposażenie mojej drużyny 4F Racing
Team w sprzęt z najwyższej półki. Decyzję, na którym rowerze startuję w
danym wyścigu, będę podejmować po zapoznaniu się z trasą. Te rowery
różnią się między sobą, więc po prostu będę wybierać lepsze rozwiązanie,
które zależy od charakterystyki rundy
- wyjaśnia.

Po dwutygodniowym pobycie na Wyspie Afrodyty, kolejnym miejscem przygotowań Pauli jest bardzo dobrze jej znana hiszpańska miejscowość Sierra Nevada. - Jest to zdecydowania moja ulubiona miejscówka na zagraniczne zgrupowania. Wyjadę stąd na kilka dni przed pierwszym Pucharem Świata (13. kwietnia, Pietermaritzburg, RPA - przyp. red.), czyli na początku kwietnia. Roczny program szkoleniowy, na który składają się zgrupowania i wyścigi, obejmuje najczęściej grubo ponad 200 dni w roku, więc tak naprawdę to dopiero początek moich wyjazdów w tym sezonie - przyznaje Gorycka i zdradza, jak wygląda typowy dzień podczas hiszpańskiego zgrupowania: - Zaczynam 1,5-2 godziny przed śniadaniem od pomiaru tętna spoczynkowego. Następnie wykonuję rozruch, który zajmuje mi około godzinę. O godzinie 8 jest śniadanie. Do treningu, na który najczęściej wyjeżdżam o 10:30 mam czas dla siebie. Po treningu standardowo jest rozciąganie, prysznic, krótka drzemka i około 13-14 obiad. Około 17 mam masaż. O 18:30 jest kolacja, a po niej czas wolny. Dzień kończę około 22.

Podczas zgrupowania w Sierra Nevada, Paula wystartuje jeszcze w dwóch zawodach - 30. marca w Portugal Cup (Leiria) i 6. kwietnia podczas Open de Espana (Jerez de la Frontera). - Będą to starty kontrolne, mocniejsze treningi. W zależności od innych startujących, być może pokażą mi, czego się spodziewać w RPA. Samej rywalizacji w ramach PŚ nie mogę się już doczekać, bo jest to najfajniejsza rzecz w kolarstwie - dodała na zakończenie Paula Gorycka.

Komentarze (0)