W weekend odbyły się dwa wyścigi w ramach cyklu Cyclo-Cross Superprestige. Zarówno w sobotę w Gullegem, jak i dzień później w Dendermode, najlepszy okazał się Wout van Aert. Belg udanie rozpoczął więc 2025 rok, a nagranie z jego rozmowy po niedzielnych zawodach stało się hitem sieci.
Podobnie jak sytuacja, do której doszło podczas sobotnich zmagań. Lars Van Der Haar zaskoczył wówczas wszystkich, gdy samodzielnie nastawił zwichnięty bark, używając siodełka roweru. Holender upadł na piątym okrążeniu 2600-metrowego wyścigu.
Van der Haar, mimo bolesnego urazu, nie poddał się i kontynuował wyścig. Kamery uchwyciły moment, gdy z wyciągniętym ramieniem oparł się o siodełko, by przywrócić staw na miejsce. Cała operacja zajęła mu zaledwie 10 sekund. Nagranie z tej sytuacji zostało umieszczone na Instagramie eurosportcycling z jasnym przekazem w opisie. "Nie próbujcie tego w domu" - czytamy.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
Holender, który przed wypadkiem znajdował się w czołówce, ostatecznie ukończył wyścig na 10. miejscu. - Zajęło mi naprawdę dużo czasu, aby wrócić do gry. Dodatkowo zaliczyłem upadek, więc to naprawdę nie był mój dzień - skwitował po zawodach.
To nie pierwszy raz, gdy Van der Haar używa roweru do nastawienia barku. Podobna sytuacja miała miejsce w zeszłym sezonie podczas zawodów Cyclo-Cross Superprestige w belgijskim Niel. Kibice komentowali jego wyczyn, podkreślając niezwykłą wytrzymałość kolarzy przełajowych oraz ogromną determinację.