Poseł Łukasz Mejza w środę 8 grudnia zorganizował konferencję prasową. Wiceminister sportu chciał w ten sposób zareagować na aferę, która została nagłośniona przez Szymona Jadczaka i Mateusza Ratajczaka w Wirtualnej Polsce. W skrócie chodzi m.in. o to, że polityk założył firmę, dzięki której zarabiał pieniądze na cierpieniu ciężko chorych dzieci. Więcej na ten temat znajdziesz TUTAJ i TUTAJ.
Na konferencję Mejza nie przyszedł sam. Towarzyszył mu Tomasz Guzowski. Śledztwo dziennikarzy WP wykazało, że to on zakładał spółkę Vinci NeoClinic wraz z Mejzą.
Guzowski to były żużlowiec, który zachorował na X-ALD, czyli adrenomieloneuropatię. We wspomnianej firmie miał być dowodem na to, że proponowane przez nią niekonwencjonalne metody leczenia działają. Na konferencję przyjechał na wózku inwalidzkim. Opowiadał o swojej chorobie. Mówił, że chciał pomagać innym i zachęcił do tego Mejzę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: czerwona kartka po zdobyciu bramki? To możliwe
Wspólnik polityka w pewnym momencie wstał z wózka inwalidzkiego. W ten sposób chciał pokazać, że w jego przypadku leczenie przyniosło efekty. Nawet dodał, że jeśli chodzi o męskie sprawy, to także wszystko jest u niego dobrze.
- Wiem, że jest wielu lekarzy, co mają wątpliwości. Wszystko, co teraz mówię, powiedziałem i powiem, to nie jest reklama czegokolwiek. Moją jedyną intencją jest pomaganie. Jeżeli ktoś czuje się albo uważa, że go oszukałem, skrzywdziłem, a może chciałem naciągnąć, powiedzcie mi to w twarz. Każdy zasługuje na taką pomoc, jak ja - mówił.
Zabrakło jednak konkretów. Guzowski nie przedstawił dokumentacji medycznej ani też nie zdradził nazwisk lekarzy. Nie chciał także odpowiadać na pytania dziennikarzy. Podobnie zachowywał się Mejza, który twierdził, że jest ofiarą "ataku na Zjednoczoną Prawicę i większość rządową".
Tu widać, jak próbuję zapytać Łukasza Mejzę i Tomasza Guzowskiego, dlaczego raz twierdzą, że firma Vinci Neoclinic nigdy nie działała, a raz twierdzą, że uratowała życie Guzowskiemu. Mejza ucieka w popłochu. Tak zachowuje się niewinny człowiek? pic.twitter.com/hSpFLITEXx
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) December 8, 2021
Wątpliwości wokół osoby byłego żużlowca opisywali już Jadczak i Ratajczak w swoich materiałach. Guzowski na samym początku mówił, że firma Vinci NeoClinic powstała tylko na papierze i nie prowadziła żadnej działalności.
"Gdy udowodniliśmy, że spółka jednak działała, zdecydował się opowiedzieć o kulisach Vinci NeoClinic. Potwierdził swoje słowa w wiadomościach, by po kilkunastu godzinach znów zmienić zdanie. "Żyjemy w trudnym kraju religijnym i artykuł o tej metodzie (której dotyczyła działalność firmy Vinci NeoClinic - red.) jest bardzo nieetyczny i wiąże się z trudnościami" - napisał" - czytamy w tekście dziennikarzy Wirtualnej Polski.
Dopiero później 37-latek zdecydował się opowiedzieć więcej o leczeniu. Poniżej jego wypowiedź, która pojawiła się we wspomnianym materiale.
- To terapia komórkami pluripotencjalnymi, czyli embrionalnymi. Jak to działa? To coś a'la in vitro. Jest jajeczko od kobiety, jest nasienie mężczyzny. Jest to ze sobą łączone i jest robione coś a'la ciąża. Przed 15 dniem, zanim zabije serduszko, są komórki wyciągane. Powiedzmy jest wyciągane 200 komórek. Są kładzione na płytkę Petriego, mnożone, łączone z osoczem i wlewane. Wlewane w krwioobieg. Powoduje to to, że z tych komórek stworzyłaby się każda część naszego organizmu, czy to wątroba, czy to palec, czy mózg. W tym momencie te komórki znajdują sobie to, co jest uszkodzone. U mnie uszkodzone są neurony w mózgu. I dzięki tej terapii odczułem realną poprawę - tłumaczył Guzowski.
Powyższe słowa potem skonfrontowano ze specjalistami. Józef Dulak, ekspert Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, stwierdził, że komórki macierzyste mają ogromny potencjał, ale nie ma dowodów naukowych na to, że są w stanie skutecznie leczyć choroby.
Mejza i Guzowski swoją konferencją prasową niewiele osiągnęli. Zdecydowana większość uważa, że był to teatrzyk i próba gry na emocjach. Nie ustają apele, aby rząd jak najszybciej zdymisjonował posła, który jest wiceministrem sportu.
Długo pracuję w tym zawodzie, ale takiej hucpy jeszcze nie widziałem. Top trzy konferencji, obok Marcina Plichty z Amber Gold i zarządu Wisły Kraków za czasów Sharksów. Źródło: Agencja FORUM, fot: Andrzej Hulimka pic.twitter.com/XIx9ZMjTf7
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) December 8, 2021
Afera wokół wiceministra sportu. "Postanowił zarobić na cierpieniu" >>
W środowisku kolarskim wrze. Kolejna afera z udziałem wiceministra sportu >>