Pierwszy z nich pokonał 17-13 Marka Allena. Doświadczony Szkot pewnie kontrolował przebieg spotkania, choć jego rywal ciągle gonił wynik. Ostatecznie jednak górą był bohater aż dwóch thrillerów w hali w Crucible.
Drugi półfinał natomiast trwał blisko jedenaście godzin i aby go rozstrzygnąć potrzebne było rozegranie aż trzydziestu jeden frejmów. Gdy Murphy prowadził z Neilem Robertsonem już 14-7, kibice nie mieli wątpliwości, że Anglik spokojnie zmierza do ostatniej fazy turnieju. Mylili się, gdyż niesamowitą walecznością zaczął popisywać się "Robo". Australijczyk wygrał aż siedem frejmów z rzędu i doprowadził do remisu.
Kluczowa była jednak przerwa w czwartej sesji meczu, która odmieniła losy spotkania. Po spudłowaniu łatwej bili przez "Kangura" inicjatywę już do końca meczu przejął Murphy i to Anglik zagra o tytuł z Higginsem.
Faworytem jest jednak Szkot, który już dwukrotnie w swojej karierze został mistrzem globu.