Oprócz Zaparta ofiarami tragedii zostali prezes Federacji Balonowej Gruzji Revaz Uturgauri oraz operator filmowy Misho Bidzinashvili.
Polski pilot brał udział w locie przygotowawczym do bicia nowego rekordu długości przelotu nad terytorium Gruzji. Jak relacjonowały gruzińskie media, balon wystartował 7 lutego o godzinie 8:30, a Uturgauri opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie z Krzysztofem Zapartem, informując o stopniowym zwiększaniu wysokości i ustalaniu kursu. Kilka godzin później doszło do katastrofy.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Zapart był jednym z czołowych polskich pilotów balonowych. Wraz z Amerykaninem Andym Caytonem w 2017 roku ustanowił rekord długości lotu, pokonując 3526 km w 69 godzin. Wcześniej, w 2015 roku, wspólnie z Mateuszem Rękasem pobił rekord Polski, lecąc balonem gazowym na dystans 1514 km. Regularnie startował w prestiżowych zawodach, w tym w Pucharze Gordona Bennetta.
Nie był to pierwszy poważny wypadek Krzysztofa Zaparta. W październiku 2023 roku, podczas 66. edycji Pucharu Gordona Bennetta, jego balon zapalił się i rozbił o stację transformatorową w Teksasie. Mimo odniesionych obrażeń udało mu się przeżyć. "Wyrwał się śmierci jesienią 2023 roku, ale teraz się nie udało" - napisał Jarosław Rudnicki, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Dzierżoniowa.
Śmierć polskiego pilota wywołała falę kondolencji. Pożegnała go m.in. prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska, a portal Balonowa Strona Nieba podkreślił jego wybitne osiągnięcia w sporcie balonowym.
Krzysztof Zapart został pochowany 17 lutego 2024 roku w Świdnicy, gdzie odbyło się nabożeństwo żałobne.