Natalia Maliszewska zaliczyła upadek w ćwierćifnałowym wyścigu w short trakcu na 1000 m i tym samym straciła szansę na medal olimpijski w tej konkurencji. Polka odważnie atakowała rywalki w końcówce, ale upadła, wyprzedzając rywalkę będącą na trzecim miejscu. Sędziowie nie dopatrzyli się przewinienia ze strony przeciwniczki. Polka mówiła po zawodach wprost: "Jest mi wstyd". - Wydawało się, że Natalia powinna podobnie pojechać jak bieg kwalifikacyjny. Na starcie z lekką rezerwą ruszyła. Ma ogromne przyspieszenie i potrafi nawet na jednym wirażu nadrobić sporą różnicę - mówił w programie "Prosto z Igrzysk" Konrad Niedźwiedzki. Jednocześnie zgodził się ze stwierdzeniem, że manewr Maliszewskiej był ryzykowny i desperacki.