- Podróżowanie na wschód zawsze jest trochę trudniejsze niż na zachód, jeśli chodzi o zmianę stref czasowych - przyznał Adam Małysz, dyrektor PZN ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej. - Dawid ma dobry pomysł, korzystając z obecności ambasadora Korei Południowej możemy go poprosić, żeby czas koreański przestawić na czas Polski i nie będzie problemu - żartował Kamil Stoch. - Trzeba będzie znieść pierwsze dwa dni, a później jakoś damy sobie radę - dodał już na poważnie.