Nowe fakty o masakrze na IO w Monachium. Sportowcy z Izraela byli torturowani

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na igrzyskach olimpijskich w Monachium zamordowano 11 członków reprezentacji Izraela, wśród których byli sportowcy i trenerzy. Po 43 latach opinia publiczna poznała wstrząsające fakty na temat tamtych makabrycznych wydarzeń.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 8

[b]

Fot. PAP/DPA
Fot. PAP/DPA

Masakra w Monachium [/b]

5 września 1972 roku w Monachium rozegrały się najstraszniejsze wydarzenia w dziejach igrzysk olimpijskich. Ośmiu członków palestyńskiej organizacji "Czarny Wrzesień" weszło do wioski olimpijskiej, a następnie włamało się do pomieszczeń zajmowanych przez reprezentantów Izraela (przy Connollystrasse 31).

Terroryści byli uzbrojeni w karabiny, pistolety i granaty. Wzięli 11 zakładników - sportowców i trenerów z Izraela. Zastrzelili stawiających im opór: trenera zapasów Moshe Weinberga i ciężarowca Yossefa Romano.

Koszmar trwał przez 20 godzin. Niemieckie władze najpierw negocjowały z terrorystami, ostatecznie jednak podjęły próbę odbicia zakładników. Próbę, która zakończyła się tragicznie.

2
/ 8

[b]

Fot. The Sun
Fot. The Sun

Zginęli wszyscy zakładnicy [/b]

Podczas negocjacji terroryści przedstawili następujące żądanie: wypuszczenie Palestyńczyków przetrzymywanych w Izraelu i umożliwienie im bezpiecznego dotarcia do Egiptu. Później zmienili zdanie. Domagali się podstawienia samolotu, którym - wraz z zakładnikami - mieli się udać do Kairu.

Akcja odbicia zakładników - dowodzili nią minister spraw wewnętrznych Bawarii i komendant policji w Monachium - przeniosła się na lotnisko Fürstenfeldbruck. Niemcy popełnili jednak szereg błędów. Pięciu snajperów zostało rozlokowanych w złych miejscach. Ponadto nie dysponowali oni najnowocześniejszą bronią. Akcja nie była odpowiednio skoordynowana.

Pierwszy strzał snajpera, który miał wyeliminować lidera terrorystów - Issę - okazał się niecelny. Rozpętało się piekło. Pięciu z ośmiu napastników zostało zabitych. Jednak zapłacono za to ogromną cenę. Terroryści, nim zginęli lub zostali pojmani, zamordowali wszystkich dziewięciu członków drużyny z Izraela.

Czterech z nich znajdowało się w helikopterze, do którego terroryści wrzucili granat. Pozostali zginęli od kul. Bilans tragedii to 17 ofiar: 11 członków reprezentacji Izraela, wśród których byli sportowcy i trenerzy, 5 zamachowców i oficer niemieckiej policji.

3
/ 8

[b]

Fot. PAP/EPA/Karel Prinsloo
Fot. PAP/EPA/Karel Prinsloo

Rodziny rozpoczęły walkę o prawdę [/b]

Oprócz wspomnianych Weinberga i Romano, którzy zginęli po wejściu terrorystów do wioski olimpijskiej, podczas akcji na lotnisku życie stracili: Ze'ev Friedman, David Berger (obaj ciężarowcy), Yakov Springer (trener podnoszenia ciężarów), Eliezer Halfin, Mark Slavin (obaj zapaśnicy), Yossef Gutfreund (trener zapasów), Kehatt Shorr (trener strzelectwa), Andre Spitzer (trener szermierki) i Amitzur Shapira (trener lekkoatletyki).

Rodziny ofiar ataku terrorystycznego przez długi czas walczyły o to, by poznać całą prawdę. Domagały się przedstawienia im dokumentów z prowadzonego śledztwa. - Prosiłyśmy o więcej szczegółów, ale mówiono nam cały czas, że niczego takiego nie ma - mówi Ankie Spitzer (na zdjęciu po prawej).

Żona zamordowanego Andre Spitzera, wespół z Ilaną Romano (żoną Yossefa Romano - na zdjęciu po lewej), stanęła na czele grupy rodzin ofiar masakry w Monachium.

Ich apele poskutkowały dopiero 20 lat później. W dość przypadkowych okolicznościach.

4
/ 8

[b]

Naciski na niemiecki rząd [/b]

W 1992 r. Ankie Spitzer udzieliła wywiadu niemieckiej telewizji, która przygotowywała materiał na 20. rocznicę zamachu w Monachium. Żona zamordowanego trenera wylała cały swój żal. Podkreśliła, że mimo upływu wielu lat nadal nie wie, co dokładnie wydarzyło się z jej mężem i jego kolegami.

Gdy program został wyemitowany, ze Spitzer skontaktował się pewien Niemiec. Prosił o anonimowość. Stwierdził, że pracował dla agencji rządu RFN i miał dostęp do dokumentów ze śledztwa. Na dowód przesłał kobiecie ok. 80 stron policyjnych raportów.

Posiadając te dokumenty, Spitzer, Romano oraz reprezentujący rodziny ofiar prawnik Pinchas Zeltzer zaczęli wywierać naciski na niemiecki rząd. Domagali się odtajnienia wszystkich dokumentów, w tym udostępnienia zdjęć. Tak też się w końcu stało.

Żony zabitych członków olimpijskiej ekipy musiały zmierzyć się z koszmarem, który przeszli ich mężowie. To było wyjątkowo traumatyczne przeżycie.

5
/ 8

[b]

Fot. Wikimedia Commons/ProhibitOnions/CC BY-SA 3.0
Fot. Wikimedia Commons/ProhibitOnions/CC BY-SA 3.0

"Zdjęcia tak straszne, jak mogłyśmy to sobie wyobrazić" [/b]

We wrześniu 1992 r. Ankie Spitzer i Ilana Romano spotkały się ze swoim prawnikiem, który wrócił właśnie z Monachium. Przywiózł zdjęcia z policyjnych akt, udostępnione po 20 latach przez Niemców.

Prawnik najpierw ostrzegł obie kobiety. Stwierdził, że nie powinny oglądać tych fotografii. Spitzer i Romano nie chciały jednak o tym słyszeć. Zeltzer zaproponował więc, że wezwie lekarza, by był obecny podczas ujawniania całej prawdy o masakrze z 1972 r. Na to wdowy także się nie zgodziły. Wiedziały, że muszą i chcą się z tym zmierzyć same.

- Fotografie były tak straszne, jak tylko mogłyśmy sobie to wyobrazić - przyznała Ilana Romano. Zobaczyła między innymi swojego męża, leżącego w kałuży krwi. To on - wraz z Moshe Weinbergiem - zginął jako pierwszy.

Yossef Romano uprawiał podnoszenie ciężarów, był postawnym, silnym i odważnym mężczyzną. Po wejściu terrorystów do budynku (na zdjęciu) zajmowanego przez członków drużyny z Izraela postanowił działać. Zaatakował napastników. Jednego z nich uderzył w twarz, zabrał mu AK-47 (czyli kałasznikowa). Nie miał jednak szans w starciu z ośmioma bandytami. Został zastrzelony. Jego ciało zostawiono na podłodze. Miała to być swoista przestroga dla innych zakładników, którym przyszłoby do głowy stawianie oporu.

6
/ 8

[b]

Fot. Wikimedia Commons/Avi1111 dr. avishai teicher/CC BY 3.0
Fot. Wikimedia Commons/Avi1111 dr. avishai teicher/CC BY 3.0

Obiecały, że publicznie nigdy o tym nie opowiedzą [/b]

Romano (na zdjęciu), Spitzer oraz rodziny innych ofiar monachijskiej masakry poznały w 1992 r. całą prawdę o tym, co wydarzyło się przy Connollystrasse 31. Wszyscy uzgodnili, że nie będą mówić o tym publicznie.

Gdy Romano wróciła do domu, córki zapytały ją o to, co zobaczyła. Odpowiedziała im, że "zdjęcia były dla niej trudne". Poprosiła jednocześnie, by nigdy więcej nie pytały jej o to.

Jednak po latach wdowy zamordowanych sportowców zmieniły zdanie. Ilana Romano i Ankie Spitzer uznały bowiem, że świat powinien dowiedzieć się o tym, przez co przeszli ich bliscy. Chcą, by Yossef Romano, Andre Spitzer i pozostała dziewiątka drużyny Izraela z 1972 r. zostali uznani za bohaterów. - Bo na to zasłużyli - podkreślają zgodnie wdowy.

Kilka dni temu w "New York Times" ukazał się wywiad z obiema kobietami. Wywiad, z którego dowiedzieliśmy się, jak okrutni wobec zakładników z Izraela byli palestyńscy terroryści.

7
/ 8

[b]

Fot. timesofisrael.com
Fot. timesofisrael.com

Jednego wykastrowali, pozostałych bili [/b]

Artykuł Sama Bordendeca w "New York Times" (którego fragmenty publikowały media na całym świecie - m.in. "Times of Israel") oddaje ogrom okrucieństwa palestyńskich zamachowców. Długo skrywane szczegóły ujrzały światło dzienne.

Ciało Yossefa Romano nie tylko pozostawiono na środku pokoju jako przestrogę dla innych. Zbezczeszczono je. Mąż Ilany Romano został wykastrowany. - Przez bieliznę obcięli mu genitalia. Lżyli go - ujawnia wdowa.

- Potraficie sobie wyobrazić pozostałą dziewiątkę, która siedziała związana? Oglądali to wszystko - mówi Romano.

Ankie Spitzer dodaje: - Inni zakładnicy byli bici. Doznali poważnych obrażeń, złamań kości - ujawniła żona zamordowanego trenera szermierki.

Obie próbują zrozumieć, jakie zamiary przyświecały członkom organizacji "Czarny Wrzesień". - Terroryści cały czas utrzymywali, że nie przybyli, by kogokolwiek mordować. Oni tylko chcieli uwolnienia ich przyjaciół z więzień w Izraelu - zauważa Spitzer. Romano w to nie wierzy. - To nieprawda. Przybyli, by zrobić ludziom krzywdę. Przybyli, by zabić.

8
/ 8

[b]

Fot. Wikimedia Commons/High Contrast/CC BY 3.0 de
Fot. Wikimedia Commons/High Contrast/CC BY 3.0 de

Ten moment "wymazał" męża z pamięci [/b]

Dziennikarze "New York Times" mieli dostęp do wspomnianych zdjęć obrazujących masakrę. Nie zdecydowali się ich opublikować.

Ilana Romano przyznaje, że po obejrzeniu fotografii z 1972 r., coś w niej pękło. - Moment, w którym zobaczyłam zdjęcia, był bardzo bolesny - mówi wdowa po izraelskim ciężarowcu. - Do tamtego dnia pamiętałam Yossefa jako młodego mężczyznę z wielkim uśmiechem. Pamiętałam jego dołki na policzkach. Ten moment (w którym obejrzała zdjęcia - przyp. red.) "wymazał" całego Yossiego, jakiego znałam - dodaje.

Wdowy zamordowanych nadal zamierzają zabiegać o pamięć o ich ukochanych. Na początku przyszłego roku na ekrany kin wejdzie film "Munich 1972 & Beyond", dokumentujący długą walkę rodzin ofiar o publiczne uznanie dla tych, którzy zginęli.

Szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach obiecał sfinansować pomnik ofiar masakry w Monachium (na zdjęciu widzimy tablicę pamiątkową przy Connollystrasse). 11 sportowców i trenerów ma także zostać upamiętnionych podczas przyszłorocznych igrzysk w Rio de Janeiro.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)