Pekin 2022. Wielka faworytka ponownie poza trasą. "Nie mam wytłumaczenia"

PAP/EPA / JEAN-CHRISTOPHE BOTT / Na zdjęciu: Mikaela Shiffrin
PAP/EPA / JEAN-CHRISTOPHE BOTT / Na zdjęciu: Mikaela Shiffrin

Mikaela Shiffrin już trzykrotnie wypadała z trasy podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. Amerykanka wróci do domu bez medalu w konkurencji indywidualnej.

Mikaela Shiffrin w poprzednich dniach wypadała z trasy slalomu i slalomu giganta. W czwartek stanęła na starcie kombinacji alpejskiej. I radziła sobie dobrze, po zjeździe była na 5. miejscu i wydawało się, że w końcu uda jej się wywalczyć olimpijski krążek. Nic bardziej mylnego, w slalomie do kombinacji narciarka ze Stanów Zjednoczonych także wypadła z trasy. Sama zawodniczka nie potrafi wyjaśnić dlaczego po raz kolejny nie ukończyła swojego przejazdu.

- Wszystko ze mną w porządku. Dziękuję, ze nie pytałeś co się stało. Ale to pewnie twoje kolejne pytanie? - mówiła w wywiadzie dla Eurosportu po dojechaniu do strefy wywiadów. - Sama chciałbym wiedzieć co się stało. Naprawdę nie rozumiem co nie działa w moich przejazdach. Szczególnie podczas tego slalomu w kombinacji - dodała.

Amerykanka przyznała, że w czwartek czuła się bardziej zrelaksowana. - Może za mocno się starałam w slalomie i slalomie gigancie, i po prostu nie mogłam odnaleźć swojego rytmu. Tym razem byłam znacznie bardziej zrelaksowana. Mówiłam do siebie "Hej, to jest slalom. Wiem jak jeździć slalom. Będę jechać swoim tempem i naciskać na każdej bramce, żeby budować przewagę" - stwierdziła.

ZOBACZ WIDEO: Dramatyczne wyznanie polskiego olimpijczyka. Powiedział, ile zarabiają sportowcy

To się udawało tylko przez chwilę. Shiffrin jechała agresywnie, ale nie dojechała do mety. Sama jednak nie jest w stanie tego wyjaśnić. - Nie chciałam się powstrzymywać, żeby tylko dojechać do mety. I tego nie zrobiłam. Ale nie pojechałam też na 110 procent. Po prostu jechałam, ale to też nie działało. Naprawdę nie mam dobrego wytłumaczenia na to co, się stało i możesz sobie wyobrazić jak bardzo mnie to denerwuje, bo ja zawsze chcę znaleźć wyjaśnienie - mówiła w trakcie rozmowy z dziennikarzem Eurosportu.

Czy to kwestia presji, która mogła być nałożona na Amerykankę? - Przez całą karierę czuję presję, szczególnie w ostatnich latach. Ale tutaj nie czułam, żeby mnie ona przytłaczała. Czułam się dobrze przygotowana, żeby poradzić sobie z presją na igrzyskach. Chciałam pojechać skutecznie i szybko - odparła.

Dla Shiffrin to jeszcze nie koniec igrzysk, ale koniec indywidualnych startów. W sobotę pojedzie ona w slalomie równoległym w rywalizacji drużyn mieszanych. To będzie jej ostatnia szansa na olimpijski medal w Pekinie.

Czytaj także:
Pekin 2022. Niesamowity gest Włoszki wobec rywalki
To dlatego Kamil Stoch wciąż czuje rozczarowanie. "Dwa razy otworzyła się przede mną szansa na medal"

Komentarze (0)