Kąpiel w Sekwanie jest zabroniona od 1923 roku. Powód to zła jakość wody. Mimo wszystko, według francuskich mediów, na poprawę jej stanu przeznaczono aż 1,4 mld euro. Przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Paryżu, Anne Hidalgo zaskoczyła wielu.
W lipcu br. mer "Miasta Świateł" postanowiła wejść do Sekwany wraz z przewodniczącym komitetu organizacyjnego imprezy Tonym Estanguetem. Polityczka już podczas noworocznego wystąpienia poinformowała o swoich zamiarach (więcej TUTAJ).
W dniu rozpoczęcia igrzysk paralimpijskich Anne Hidalgo znów to zrobiła. Według dziennikarzy "Le Parisien", 65-latka chciała tym samym nie tylko potwierdzić dobry stan rzeki, ale też wypromować zaplanowany na 2025 rok projekt.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz
Wtedy nad Sekwaną zostaną otwarte trzy ogólnodostępne kąpieliska. - Musimy dostosować nasze miasta do klimatu i wrócić do tej rzeki. A oczyszczając Sekwanę, oczywiście sprawiamy, że igrzyska olimpijskie w tym mieście są możliwe. Przede wszystkim jednak pomagamy uniknąć niszczenia oceanów - mówiła.
Zapowiedzi Hidalgo to jedno. W rzeczywistości podczas igrzysk w Paryżu doszło do kilku poważnych incydentów. Jakość wody niestety nadal pozostawiała wiele do życzenia.
Przekonali się o tym m.in. portugalscy triathloniści Vasco Vilaca i Melanie Santos. U sportowców wystąpiły objawy wskazujące na infekcję żołądkowo-jelitową (więcej przeczytasz TUTAJ).
Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu trudne chwile przeżyła też Leonie Beck. Niemka po pływaniu w paryskiej rzece wymiotowała dziewięć razy i miała biegunkę.
- Sekwana jest brudna od stu lat, więc nie mogą powiedzieć, że bezpieczeństwo sportowców jest priorytetem. To bzdura. Czułam i widziałam wiele rzeczy, o których nie powinniśmy za dużo myśleć - dodała wcześniej Jolien Vermeylen, belgijska pływaczka.
Zobacz też:
Fatalna kontuzja. "Niesprawna ręka, zmiażdżony nerw"