Polscy siatkarze wrócili z igrzysk olimpijskich w Paryżu ze srebrnymi medalami. Choć początkowo finałowa porażka z Francuzami była dla nich ciężka do przełknięcia, szybko dotarło do nich to, co osiągnęli. Zawodnicy Nikoli Grbicia awansowali bowiem do strefy medalowej po pięciu ćwierćfinałowych porażkach z rzędu i wywalczyli wyczekiwany olimpijski krążek.
Rywalizacja w stolicy Francji dała się siatkarzom we znaki nie tylko pod względem emocjonalnym, ale też fizycznym. Idealnym przykładem może być Paweł Zatorski. Nasz libero w półfinałowym starciu z USA zderzył się bowiem z Marcinem Januszem. Sytuacja wyglądała jak jedna z wielu, ale tym razem jej skutki były o wiele bardziej bolesne. Pod ogromnym znakiem zapytania stanął dalszy udział Zatorskiego w igrzyskach.
Choć libero postanowił dograć turniej do końca, skutki tej decyzji odczuwa do dzisiejszego dnia. O aktualnym stanie zdrowia 34-latek opowiedział w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora
- Dochodzę do siebie i jeszcze w pełni nie trenuję - na razie bardziej siłowo i wytrzymałościowo na rowerku. Siatkarsko jeszcze niestety nie, bo muszę pozaleczać urazy, które mi się przytrafiły. Czekam też, aż ręka wróci do pełnej sprawności i będę mógł dołączyć do chłopaków - powiedział zawodnik, który przygotowuje się do kolejnego sezonu ligowego w barwach Asseco Resovii Rzeszów.
Zatorski zdradził również, jakiego konkretnie urazu nabawił się po zderzeniu z naszym rozgrywającym. - Na mocy dokładniejszych badań wyszło, że miałem zmiażdżony nerw. On regeneruje się dosyć długo. Dodatkowo czucie w palcu jeszcze nie wróciło, siła w całej ręce też nie. Trudno mi więc zabrać się w tej chwili za odbijanie piłki niesprawną ręką. Ćwiczę jednak cierpliwie i jakaś minimalna poprawa jest. Nadzieja się więc pojawia - podsumował.
Libero wrócił też myślami do tych feralnych wydarzeń. Wspomniał, że towarzyszył mu wówczas ogromny ból, z którym wcześniej nie przyszło mu się mierzyć, a także ogromne emocje. 34-latek za wszelką cenę chciał jednak dograć turniej do końca. - Nie spojrzałbym sobie w oczy, gdybym od razu zszedł z boiska - skwitował. Dodał, że przed finałem uspokajał kibiców, że czucie w ręce wraca. Były to jednak nieprawdziwa informacja, bowiem poprawy nie było widać.
Okazuje się, że Zatorski boryka się nie tylko z urazem barku. Doświadczony zawodnik walczy również z kontuzją stopy, na którą przez pewien czas nie mógł nawet stanąć. Obecnie libero jest pod opieką lekarzy i liczy na to, że jak najszybciej uda mu się dołączyć do kolegów z drużyny.
Zobacz także:
Niesamowity występ! Rosjanka otarła się o punktowy rekord świata
Fatalny występ polskich siatkarzy na inaugurację Mistrzostw Europy U-20
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)