Blisko dwa tygodnie musieliśmy czekać na złoty medal w wykonaniu Biało-Czerwonych na igrzyskach olimpijskich 2024 w Paryżu. Oficjalne otwarcie zmagań na najważniejszej imprezie sportowej czterolecia miało miejsce 26 lipca. Z kolei zamknięcie zaplanowano na 11 sierpnia.
Przez ten czas wiele naszych nadziei na złoty medal igrzysk przepadło. Tak było m.in. z Igą Świątek, która ostatecznie wywalczył brązowy medal, czy Wojciechem Nowickim, który zajął siódme miejsce w konkursie rzutu młotem.
Środa rozpoczęła się znakomicie dla Polski. Mocne tego dnia były Polki specjalizujące się w wspinaczce sportowej - Aleksandra Mirosław i Aleksandra Kałucka. Obie bez większego problemu wygrały ćwierćfinały, a potem razem spotkały się w półfinale. W nim lepsza była pierwsza z nich.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Stanowczy głos przed meczem z USA. "Bardzo nie lubię"
Najpierw Kałucka ze sporą przewagą wygrała brązowy medal, a po niej Mirosław udowodniła, że obecnie nie ma sobie równych w tej dyscyplinie. Tym samym w jednej konkurencji olimpijskiej reprezentantki Polski wywalczyły dwa medale.
Podczas ceremonii wręczenia krążków dla najlepszych podczas igrzysk Paryż 2024 obecna była inna wielka mistrzyni - Maja Włoszczowska. Polska kolarka górska jest dwukrotną wicemistrzynią olimpijską, a obecnie reprezentuje Międzynarodowy Komitet Olimpijski. W związku ze swoim stanowiskiem została wybrana do wręczenia medali swoim rodaczkom i Lijuan Deng, która zajęła drugie miejsce.
Zobacz także:
Dziennikarz zadzwonił do polskiej medalistki. "To było jedno z najbardziej kuriozalnych przeżyć"
Wystarczyło rzucić 62 metry, ale co zrobiła Polka w eliminacjach?