Widzowie nie usłyszeli Babiarza. To on zaczął komentować lekkoatletykę

Getty Images / Maciej Gillert/Gallo Images / Na zdjęciu: Przemysław Babiarz
Getty Images / Maciej Gillert/Gallo Images / Na zdjęciu: Przemysław Babiarz

Lekkoatletyka wkracza na igrzyska olimpijskie Paryż 2024. Zawodów nie będzie komentować Przemysław Babiarz. Już wiemy, kto jako pierwszy zastąpił zawieszonego komentatora TVP.

Igrzyska olimpijskie Paryż 2024 dla Przemysława Babiarza zakończyły się, zanim na dobre zaczęły. Komentator TVP został zawieszony przez kierownictwo stacji po ceremonii otwarcia. Wszystko przez słowa na temat utworu "Imagine" Johna Lennona.

- Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety - mówił komentator.

Kibice, pracownicy TVP, a nawet sportowcy włączyli się w akcję przywrócenia Babiarza do pracy. Nie udało się, bo według informacji Przeglądu Sportowego Onet popularny komentator wraca do Polski i jego głosu już nie usłyszymy w trakcie igrzysk olimpijskich.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Szalony mecz Polek z Chinkami. "Ta hala eksplodowała kilka razy"

Telewizja Polska musiała szybko reagować. Babiarz w Paryżu miał komentować m.in. konkurencje lekkoatletyczne. "Królowa sportu" wkroczyła do programu IO w czwartek 1 sierpnia, a na początek mogliśmy śledzić zmagania chodziarzy na 20 kilometrów.

Niespodzianki nie było i do widzów TVP nie przemówił 60-letni komentator. Zamiast niego usłyszeliśmy Michała Chmielewskiego oraz Marcina Urbasia.

Inne lekkoatletyczne dyscypliny prawdopodobnie będzie komentować ktoś inny. Z informacji WP SportoweFakty wynika, że wybór padł na Szymona Borczucha. Jego partnerem ma być Sebastian Chmara.

Lekkoatletyka na dobre zagości w programie igrzysk olimpijskich w piątek. Czwartek to zmagania w chodzie sportowym, a dopiero dzień później na stadionie zobaczymy m.in. biegaczy, wieloboistów, czy kulomiotów.

Media: Zapadła decyzja ws. Przemysława Babiarza >>
Murem za Babiarzem. Polacy podpisują petycję do TVP >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty