Chiny i Rosja wydały wspólne oświadczenie. "Sprzeciwiamy się"

PAP / ALEXANDER RYUMIN / SPUTNIK / KREMLIN POOL / Na zdjęciu: Władimir Putin
PAP / ALEXANDER RYUMIN / SPUTNIK / KREMLIN POOL / Na zdjęciu: Władimir Putin

Władimir Putin przebywa z wizytą w Chinach. Spotkanie z Xi Jinpingiem było dla obu przywódców okazją, aby zabrać głos ws. sportu. We wspólnym oświadczeniu sprzeciwili się "upolitycznianiu" rywalizacji i dyskryminacji sportowców.

W połowie marca Władimir Putin wygrał "wybory" i pozostał prezydentem Rosji na kolejną kadencję. Po dwóch miesiącach od elekcji moskiewski dyktator wybrał się w pierwszą zagraniczną podróż. Celem jego wyprawy są Chiny, co nie jest zaskoczeniem biorąc pod uwagę przyjacielskie relacje na linii Moskwa-Putin.

To właśnie Xi Jinping od ponad dwóch lat po cichu wspiera Rosję, wspomagając kraj w dobie licznych sankcji gospodarczych, jakie nałożono na Moskwę w związku z bezprawnym atakiem na Ukrainę. Obaj przywódcy zwykli nazywać siebie przyjaciółmi i często mają podobne zdanie.

Po czwartkowym spotkaniu okazuje się, że Putina i Jinpinga łączy nie tylko polityka, ale też sport. Prezydenci Rosji i Chin wspólnie podpisali oświadczenie, w którym "sprzeciwiają się upolitycznieniu sportu i wykorzystywaniu go jako narzędzia dyskryminacji sportowców ze względu na obywatelstwo, język, religię, przekonania polityczne i inne czynniki, takie jak pochodzenie rasowe lub społeczne".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny

W dokumencie podkreślono, że Moskwa i Pekin będą "zachęcać społeczność światową do równych międzynarodowych interakcji sportowych, zgodnych z duchem i zasadami olimpizmu". Rosja i Chiny zgodziły się też na "kontynuowanie praktycznych interakcji w dziedzinie sportu" i "pogłębianie więzi we wszystkich projektach".

Putin i Jinping podpisali oświadczenie na dwa miesiące przed startem igrzysk olimpijskich w Paryżu, w których zobaczymy reprezentantów Rosji i Białorusi, pomimo zaangażowania tych państw w wojnę w Ukrainie. Sportowcy będą mogli wystąpić pod neutralną flagą i to wyłącznie w konkurencjach indywidualnych, o ile nie należą do klubów wojskowych i nie popierali dotąd publicznie agresji na Ukrainę.

Rosja po agresji na Ukrainę stała się pariasem na arenie międzynarodowej. Została też wykluczona z wielu dyscyplin sportowych. W odpowiedzi na to Moskwa podejmuje liczne działania propagandowe, które mają pokazać mieszkańcom tego kraju, iż ciągle pełni on ważną funkcję. Dotyczy to również sportu.

W tym celu na przełomie lutego i marca w Kazaniu zorganizowano Igrzyska Przyszłości, które stanowiły połączenie klasycznej rywalizacji i esportu. - To nowy format i nie sądziłem, że nabierze takiego rozmachu i wzbudzi takie zainteresowanie młodych ludzi - mówił w propagandowym stylu Putin podczas wizyty w Chinach, a Pekin miał zgodzić się na zorganizowanie jednej z kolejnych edycji Igrzysk Przyszłości u siebie.

Chińczycy mają też pojawić się na Światowych Igrzyskach Przyjaźni. To kolejna z inicjatyw Putina i Rosji. Zawody odbędą się w dniach 15–29 września 2024 r. w Moskwie i Jekaterynburgu, a więc już po zakończeniu zmagań w Paryżu. Co ciekawe, MKOl wezwał sportowców, aby zrezygnowali z występu w Rosji. Organizacja nazwała rosyjskie zawody "upolitycznionymi". Wywołało to wściekłość w Moskwie.

Czytaj także:
Wygrał finał i został zdyskwalifikowany. Za to co zrobił przed metą
Wielki problem polskiej gwiazdy. "Lekarze mówią, że najlepiej odpuścić"