Szczepionka, o której informacje podawały media, jest chińska. Opracowano ją we współpracy z armią, jednak technologii użyto kanadyjskiej. I to w tym kraju ma być produkowana i testowana. Federalny resort zdrowia już wydał zgodę na testy, a Iain Stewart, szef Rady Badań naukowych nazwał szczepionkę "obiecującą". Ponadto w Kanadzie prowadzi się 33 kliniczne badania nad terapiami i lekami na COVID-19.
Sport liczy straty
Sama sytuacja Kanadyjczyków już tak obiecująca nie jest. Kraj znajduje się na 13. miejscu na świecie pod względem liczby potwierdzonych zakażeń. Przekroczyły one już 83 tys. Zgonów zanotowano ponad 6,3 tys., natomiast wyzdrowień niecałe 44 tys.
Mimo tego w Kanadzie od dwóch tygodni powoli łagodzi się obostrzenia. Głośno jest też o protestach przeciwko wprowadzonym wcześniej zasadom. Jeden z protestów antyszczepionkowców w Vancouver zakończył się zablokowaniem wejścia do szpitala. Doszło nawet do obrażania personelu medycznego.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"
Przy sukcesywnym łagodzeniu obostrzeń sytuacja powinna się jednak normalizować, a działania rządu skupiać na walce ze skutkami kryzysu gospodarczego wywołanego przez pandemię.
Straty liczy też świat sportu.
W wyniku choroby COVID-19 wszelkie rozgrywki tenisowe są zawieszone co najmniej do 13 lipca. Tymczasem władze prowincji Quebec postanowiły nie czekać i przedłużyły do końca sierpnia decyzję o odwołaniu imprez masowych. To przesądziło o losie zaplanowanej na 6-15 sierpnia kobiecej imprezy WTA Premier 5 w Montrealu.
Pod wielkim znakiem zapytania znalazła się organizacja męskiego turnieju ATP Tour Masters 1000, który na początku sierpnia miał się odbyć w Toronto. Już teraz władze Kanadyjskiego Związku Tenisowego oszacowały, że w wyniku kryzysu związanego z pandemią koronawirusa stracą 12 mln dolarów amerykańskich (17 mln dolarów kanadyjskich).
Hokej w dołku
Problemy przeżywa również zimowa dyscyplina, jaką jest hokej. To narodowy sport Kanadyjczyków.
- Widać już, że początek sezonu będzie opóźniony w wielu ligach z powodu pandemii koronawirusa. Dlatego musimy spróbować dostosować nasz harmonogram, aby dać ligom i klubom więcej czasu na zakończenie rozgrywek - zaznaczył Rene Fasel szef IIHF.
Wszystkie tegoroczne wiosenne mistrzostwa świata odwołano. Nowy kalendarz imprez międzynarodowych ma być ustanowiony 24 czerwca. Na ten dzień zaplanowano wideokonferencję federacji światowej. Wtedy też okaże się, kiedy zostaną rozegrane Mistrzostwa Świata dywizji I grupy B, które miały odbyć się w Polsce, a które odwołano. Teraz znowu mają zostać przekazane do organizacji naszej federacji.
Polska liga hokejowa zakończyła rozgrywki na ćwierćfinałach. Polski Związek Hokeja na Lodzie, jak na razie, złagodził warunki licencyjne, aby kluby były mniej obciążone wydatkami. Wpisowe obniżono z 64 tys. zł do 50 tys., a dzika karta jest do wykupienia za 30 tys. Niedawno kwota była wyższa o... jedno zero.
Zagraniczni hokeiści grający w polskiej lidze, dawno wrócili do swoich krajów. - Dobrze, że Polska bardzo poważnie potraktowała pandemię i zamknięto granice. W Kanadzie zrobiono to samo. Zresztą zwykle robimy to, co w Stanach Zjednoczonych. Różnica jest taka, że zmiany dotyczą mniejszej liczby ludzi - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty Christian Mroczkowski, kanadyjski zawodnik GKS Tychy.
Napastnik czuje się zdrowy i czeka już tylko na powrót na lód.
- Cały czas czuję się zdrowy. Dbam o swoje ciało i korzystam ze świeżego powietrza. To pozwala utrzymać wysoki poziom odporności. Teraz czekam tylko na otwarcie lodowisk. Ważny będzie proces regeneracji. Musi przebiegać spokojnie, aby wszyscy wrócili zdrowi - zaznacza Mroczkowski.
Życie ważniejsze niż hokej
Zakochani w hokeju są także Finowie.
W skandynawskim kraju jest obecnie ponad 6,5 tys. chorych. Odnotowano 306 zgonów na COVID-19. Wyleczono ponad 4,8 tys. osób.
- W tej chwili mamy bardzo dobrą sytuację. Krok po kroku wracamy do normalnego życia. Pandemię traktujemy jednak bardzo poważnie. Wszystkie szkoły, restauracje itd. zamknięto na sześć, siedem tygodni. Obecnie szkoły są otwarte, a restauracje wrócą do standardowej pracy na początku czerwca - relacjonuje Jesse Rohtla, napastnik JKH GKS Jastrzębie.
Fin chwali Polskę za szybką reakcję na pandemię. - Od razu musiałem lecieć do domu, bo kraj zamykał granice. Koronawirus wpłynie jednak zarówno na hokej, jak i całe nasze życie w ogóle. Martwię się przede wszystkim, co wydarzy się jeszcze w naszym pięknym świecie. Przyszłość jest najistotniejsza. Obyśmy jak najszybciej uzyskali skuteczne leki. To teraz priorytet. Potem możemy wreszcie odpocząć od koronawirusa - zaznacza Rohtla.
Niepewny start Podhala Nowy Targ w kolejnym sezonie >>
Inauguracja nowego sezonu PHL może się opóźnić. Mecze będzie można obejrzeć w internecie >>