PHL: Zabójcza druga tercja, JKH GKS Jastrzębie wyrównał stan meczu o złoty medal

JKH GKS Jastrzębie wziął rewanż za wtorkową porażkę z GKS Tychy w finale hokejowych mistrzostw Polski. Po dwóch meczach stan rywalizacji jest remisowy.

Hokeiści gospodarzy ambitnie rozpoczęli premierową odsłonę środowego spotkania, ale podobnie jak we wtorek pierwszego gola strzelili goście. W 6. minucie Jarosław Rzeszutko uderzył na bramkę Przemysława Odrobnego, który odbił krążek i nie był w stanie odpowiednio zareagować przy dobitce Jurija Kuzina. Po chwili tyszanie mogli prowadzić już 2:0, lecz bramkarz jastrzębian w wielkim stylu obronił strzał Kacpra Guzika.
[ad=rectangle]
Z czasem gra się wyrównała. Obie drużyny oddały po kilka strzałów, ale bez efektu bramkowego. W 16. minucie w tercji obronnej gości pojawiła się pierwsza formacja gospodarzy, Petr Polodna podał do Romana Němečka, a ten strzałem z dalszej odległości pokonał niefortunnie interweniującego Štefana Žigárdiego. Po koniec premierowej odsłony gospodarze mieli jeszcze jedną okazję, ale tym razem czeski bramkarz tyszan pewnie zareagował.

Losy środowego spotkania rozstrzygnęły się w drugiej tercji. Hokeiści JKH GKS Jastrzębie zdobyli w tej części meczu aż trzy gole, a wynik mógł być jeszcze bardziej okazały. Festiwal strzelecki rozpoczął w 24. minucie Maciej Urbanowicz, który zupełnie niepilnowany stanął przed Žigárdim i umieścił krążek w bramce zespołu gości. Po chwili doszło do kontrowersyjnej sytuacji, bowiem sędzia nie uznał gola zdobytego przez Leszka Laszkiewicza. Strzelał Kamil Górny, Žigárdy wypuścił krążek, do którego dopadł Laszkiewicz, ale arbiter za szybko użył gwizdka, uznając, że bramkarz już wcześniej złapał "gumę".

Sytuacja ta jeszcze bardziej pobudziła gospodarzy do kolejnych ataków. W 31. minucie do tercji obronnej gości wpadł Urbanowicz, który świetnie obsłużył Jana Stebera, a ten pięknym strzałem pokonał Žigárdiego. Po chwili Urbanowicz stanął przed dogodną szansą na powiększenie przewagi, ponieważ wykonywał rzut karny, jednak z jego słabym uderzeniem łatwo poradził sobie czeski bramkarz GKS Tychy.

Goście także mieli swoje okazje do zdobycia bramek w drugiej tercji. Oddali w sumie 12 strzałów (przy 15 ekipy gospodarzy), lecz Odrobny poradził sobie z uderzeniami Guzika czy Josefa Vítka. W 34. minucie znów zaatakowali jastrzębianie i po strzale Richarda Bordowskiego upragnionego gola uzyskał Laszkiewicz. Niezwykle emocjonująca druga tercja zakończyła się zatem wynikiem 3:0 i drużyna JHK GKS Jastrzębie prowadziła w całym meczu 4:1.

Festiwal strzelecki z drugiej tercji uspokoił hokeistów gospodarzy. W trzeciej odsłonie starali się oni kontrolować przebieg wydarzeń na lodzie i początkowo doskonale im się to udawało. W ostatnich minutach tyszanie poderwali się do kolejnych ataków. Kapitalną akcję przeprowadzili Jakub Witecki z Vitkiem i w 54. minucie było już tylko 4:2 dla jastrzębian. Czas jednak biegł nieubłaganie, w końcówce goście zdecydowali się jeszcze wycofać bramkarza, ale nie przyniosło to spodziewanego skutku. Mało tego, szansę na podwyższenie wyniku dla gospodarzy miał wówczas Michal Plichta, lecz minimalnie spudłował.

JKH GKS Jastrzębie pokonał GKS Tychy 4:2 i wyrównał na 1:1 stan rywalizacji w finałowym spotkaniu o tytuł hokejowego mistrza Polski. Gospodarzami kolejnych dwóch meczów, które odbędą się w sobotę i niedzielę, będą tyszanie.

JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 4:2 (1:1, 3:0, 0:1)

Bramki:
0:1 - Kuzin (Rzeszutko) 6'
1:1 - Němeček (Polodna) 16'
2:1 - Urbanowicz (Steber) 24'
3:1 - Steber (Urbanowicz, Bryk) 31'
4:1 - Laszkiewicz (Bordowski) 34'
4:2 - Vitek (Witecki) 54' (4 na 4)

Strzały: JKH GKS Jastrzębie 28, GKS Tychy 31.
Kary: JKH GKS Jastrzębie 6 min., GKS Tychy 10 min.

Składy:

JKH GKS Jastrzębie:
Odrobny, Zabolotny - Rompkowski, Němeček, Bordowski, Polodna, Laszkiewicz - Bryk, Protivný, Plichta, Steber, Urbanowicz - Górny, Ałeksiuk, Danieluk, Bondarew, Przygodzki - Kantor, Pastryk, Świerski, Nalewajka, Kulas.

GKS Tychy: Žigárdy, Kosowski - Besch, Kotlorz, Kogut, Kartoszkin, Vitek - Ferenc, Hertl, Witecki, Rzeszutko, Kuzin - Pociecha, Sokół, Woźnica, Galant, Bagiński - Majoch, Wanacki, Guzik, Parzyszek, Kolusz.

Stan rywalizacji w meczu do czterech zwycięstw: 1:1

Komentarze (0)