Początki zawsze są ciężkie - rozmowa z Arkadiuszem Marmurowiczem, hokeistą TKH Nesta Toruń

Arkadiusz Marmurowicz to zawodnik THK Nesta Toruń. Jeden z najlepszych napastników swojej drużyny mówi o teraźniejszości, planach na przyszłość oraz grze w kadrze narodowej.

Marcin Spyrła: Początek sezonu w waszym wykonaniu na pewno nie powala na kolana. Jak myślisz czym to jest spowodowane?

Arkadiusz Marmurowicz: No na pewno początek sezonu nie należał do najbardziej udanych w naszym wykonaniu, ale początki zawsze są ciężkie. Co roku przychodzą nowi zawodnicy, a inni odchodzą potrzeba czasu, żeby cala drużyna się zgrała i tworzyła jeden kolektyw.

Zwolnienie trojki obcokrajowców, a na ich miejsce sprowadzenie jak do tej pory dwóch fińskich hokeistów uważasz za dobre posunięcie zarządu ?

- Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ my - mówię tutaj o nas zawodnikach, nie mamy wpływu na decyzje zarządu, możemy tylko się do nich ustosunkowywać.

Jak wiadomo od niedawna współpracujecie z trenerem z krainy tysiąca jezior Jarno Tolvanenem, czy podczas jego "rządów" dużo się zmieniło?

- Uważam ze trener Jarno Tolvanenem, jest bardzo dobrym szkoleniowcem. Wprowadził kilka ciekawych zmian np. nowy program treningowy czy nową taktykę gry.

Od początku sezonu jesteś jednym z lepiej punktujących zawodników w swojej drużynie. Jest to spowodowane dobrze przepracowanym okresem letnim, czy może jest jakiś inny powód?

- Wydaje mi się, że okres letni przepracowałem bardzo ciężko pod okiem poprzedniego trenera Mariana Pysza co przynosi oczekiwane skutki i jest widoczne w zdobytych punktach drużyny.

Sami Salonen to nowa postać w waszej drużynie, lecz zdołał już się pokazać z dobrej strony. Co możesz o nim powiedzieć?

- Jest doświadczonym zawodnikiem, bardzo dobrze wyszkolony technicznie. Szybko dostosował się do zasad, które panują w naszej drużynie. Poza lodem jest dobrym kolegą.

Dziewiąta pozycja w lidze, chyba to nie był wasz cel przed sezonem? Głośno mówiło się, że drużyna z Torunia będzie walczyła o czołową szóstkę?

- Niewątpliwie naszym zakładanym celem było i jest pozycja w czołowej szóstce. Dziewiąta lokata wydaje mi się, że jest spowodowana trudnym początkiem sezonu. Aczkolwiek dołożymy wszelkich starań, by osiągnąć zakładany cel i mam nadzieje, że znajdziemy się w górnej części tabeli.

Jaki jest wasz cel na koniec sezonu zasadniczego? Jakie miejsce chcecie zająć? Czy myślisz, że skończycie rozgrywki w czołowej szóstce PLH?

- Każda drużyna walczy o jak najlepsze pozycje w tabeli. Zostało jeszcze kilkanaście meczy, żeby odrobić stracone punkty. Jestem dobrej myśli – sądzę, że skończymy sezon zasadniczy w górnej połowie tabeli.

Przed sezonem Ty oraz Twój kolega z drużyny Jarosław Dołęga, byliście jednymi z najbardziej pożądanych zawodników na rynku transferowym? Dlaczego nie zmieniliście przynależności klubowej?

- Trudno mi się wypowiadać w imieniu kolegi. Ja osobiście jestem bardzo zadowolony z warunków, które oferuje mi toruński klub. Poza tym jestem zobowiązany kontraktem podpisanym z klubem.

Czy po zakończeniu obecnego sezonu PLH będziesz chciał zmienić klub? Może chciałbyś spróbować swoich sił poza granicami kraju?

- Nie myślę o przyszłym sezonie, w pełni koncentruję się na aktualnych rozgrywkach. Nie ukrywam jednak, że wszelkie propozycje adresowane pod moją osobę zostaną przeze mnie rozważone. Nie wykluczam zmiany klubu na zagraniczny po zakończeniu obecnego sezonu.

Ostatnimi dniami reprezentacja rozgrywała turniej pre-eliminacyjny do Igrzysk Olimpijskich w Vancouver? Czy oczekiwałeś na powołanie ze strony Petera Ekrotha?

- Gra w reprezentacji jest dużym wyróżnieniem dla każdego zawodnika. W polskiej lidze jest wielu dobrych zawodników, którzy nie wątpliwie będą godnie reprezentować nasz kraj. Jednak w głębi serca chciałbym w przyszłości bardzo znaleźć się na liście powołanych do reprezentacji Polski.

Komentarze (0)