Sanoczanie nieznacznie lepsi od oświęcimian - relacja z meczu Aksam Unia Oświęcim - Ciarko PBS Bank Sanok

W szlagierowym meczu 37. kolejki Polskiej Ligi Hokejowej Aksam Unia Oświęcim przegrała na własnym lodzie z Ciarko PBS Bank Sanok 3:4. Decydującego gola zdobył w 39. minucie Josef Vitek.

Sanoczanie dobrze weszli w mecz i po 11. minutach prowadzili już 3:0. - Zdobyliśmy trzy bramki po kontratakach i mogę powiedzieć, że to spotkanie ułożyło się po naszej myśli. Jednak zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Unia nie odpuści - stwierdził Marek Ziętara, opiekun Ciarko PBS Bank Sanok.

Po piętnastu minutach dominacji gości przebudzili się oświęcimianie, a sygnał do ataku w 17. minucie dał Mikołaj Łopuski. Najlepszy strzelec biało-niebieskich (25 bramek w tegorocznych rozgrywkach) przejął krążek pod bandą i precyzyjnym strzałem w okienko zaskoczył Przemysława Odrobnego. Gospodarze poszli za ciosem i niespełna półtorej minuty później, po dobitce Wojciecha Wojtarowicza zdobyli kontaktowego gola.

Wyrównanie było dziełem Petera Tabaczka, który w 22. minucie inteligentnie zmienił lot krążka po wrzutce Miroslava Zatki. - To trafienie rozbudziło w nas nadzieję, dlatego odważnie ruszyliśmy do przodu - zaznaczył 27-letni Słowak.

Jednak jego zespół w 36. minucie nadział się na groźną kontrę. Marcin Kolusz znalazł się w sytuacji sam na sam z Przemysławem Witkiem, ale bramkarz gospodarzy wykazał się fenomenalnym refleksem i efektownie złapał gumę do raka. Trzy minuty później Witek był już bez szans, bo precyzyjnym strzałem popisał się Josef Vitek. - Dostałem krążek w korytarzu międzybulikowym i bez wahania uderzyłem. Cieszę się, że guma zatrzepotała w siatce - stwierdził autor czwartej bramki dla sanoczan.

Oświęcimianie znów musieli gonić wynik, ale sanocka bramka była dla nich jak zaczarowana. Nie pomogło im nawet pięć okresów gry w przewadze, a także kilka prezentów od losu. Dość powiedzieć, że na 90 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry sytuacji sam na sam z Odrobnym nie wykorzystał Radek Prochazka, a kilka sekund przed końcową syreną do pustej bramki nie trafił Jerzy Gabryś. - Jurek siedzi teraz w szatni ze spuszczoną głową. Jest załamany, choć próbowaliśmy go pocieszyć. Na pewno będzie miał problemy z zaśnięciem tej nocy - przyznał Charles Franzen.

Tym samym sanoczanie po raz pierwszy w tym sezonie pokonali Aksam Unię na jej terenie i zapewnili sobie pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym. - Przegraliśmy na własne życzenie. W decydujących momentach zabrakło nam skuteczności. Klasowy zespół, a za taki przecież chcemy uchodzić, powinien umieć wykorzystywać błędy rywala. Nam dzisiaj tego zabrakło - kręcił głową Peter Tabaczek.

Aksam Unia Oświęcim - Ciarko PBS Bank Sanok 3:4 (2:3, 1:1, 0:0)

0:1 - Michał Radwański 3'
0:2 - Marek Strzyżowski (Sławomir Krzak, Marcin Biały) 3'
0:3 - Martin Vozdecky (Josef Vitek) 11'
1:3 - Mikołaj Łopuski (Radek Prochazka, Tomasz Połącarz) 17', 4/4
2:3 - Wojciech Wojtarowicz (Marcin Jaros, Mariusz Jakubik) 19'
3:3 - Peter Tabaczek (Miroslav Zatko, Jerzy Gabryś) 22', 4/3
3:4 - Josef Vitek (Krzysztof Zapała, Paweł Skrzypkowski) 39'

Aksam Unia: Zborowski (od 11' Witek) - Gabryś (2), T. Połącarz (2); Jaros, Jakubik, Wojtarowicz - Noworyta, Piekarski (4); Valusiak, Prochazka, Łopuski - Urbańczyk, Zatko (4); Rziha, Tabaczek, Krajczi oraz Stachura, S. Kowalówka, Modrzejewski.
Trenerzy: Charles Franzen i Tomasz Piątek.

Ciarko PBS Bank: Odrobny - Mojżisz (4), Skrzypkowski; Vozdecky, Zapała (2), Vitek - Rąpała (2), Kotaszka; Gruszka, Kolusz, Malasiński (2) - Dronia, Kubat (2); Radwański, Milan, Mermer oraz Biały (4), Krzak (6), Strzyżowski.
Trener: Marek Ziętara.

Sędziowali: Maciej Pachucki - Mariusz Smura, Grzegorz Kaczyński.
Kary: 12-22.
Widzów: 1300.

Komentarze (0)