Spotkanie lepiej rozpoczęła Cracovia, jakby chciała rozjechać ekipę gości. W Unii doszło do kilku zmian kadrowych, a między słupkami miejsce Krzysztofa Zborowskiego zajął Przemysław Witek. Bramkarz gości swoim kunsztem mógł wykazać się już w pierwszych minutach meczu po rajdzie Nicolasa Bescha. Z każdą minutą przewaga gospodarzy malała, a na bramkę Rafała Radziszewskiego sunął atak za atakiem. Wreszcie w 5 minucie zza bramki gumę wystawił Mariusz Jakubik i wynik meczu otworzył Wojciech Wojtarowicz. Podrażnieni gospodarze rzucili się do ataku, ale nie mogli znaleźć sposobu na dobrze zorganizowaną defensywę gości. Wreszcie w 12 minucie, gdy gospodarze grali w przewadze, z niebieskiej linii uderzył Pertr Dvořak. Krążek otarł się jeszcze od któregoś z zawodników i wpadł do bramki gości.
Druga, równie wyrównana tercja rozpoczęła się dokładnie tak, jak pierwsza część. Gospodarze zaatakowali, ale efekt bramkowy był po stronie gości. Z lewej strony gumę wrzucił Radek Prohazka, a Radziszewskiego pokonał Petr Valusiak. Cracovia nie mogła znaleźć swojego rytmu gry. Rwane akcje kończyły się przeważnie w okolicach tercji przeciwnika, bez zagrożenia dla bramki Witka. W połowie meczu doszło do przepychanki dwóch byłych kolegów, Michała Piotrowskiego i Mikołaja Łopuskiego. W efekcie gracz Unii trafił na ławkę kar, a wyrównujące trafienie zaliczył Damian Słaboń. Doświadczony gracz Pasów sprawił sobie tym samym doskonały prezent z okazji urodzin. Trzecia tercja zapowiadała się więc bardzo ciekawie.
Tymczasem w ostatniej odsłonie meczu zaskoczyli tylko goście z Oświęcimia. Zespół Charlesa Franzena wyciągnął wnioski z porażki z GKS i bez litości wypunktował mistrza Polski. Na prowadzenie Unię po raz trzeci w tym meczu wyprowadził Miroslav Zatko. Po 7 minutach przewaga gości wzrosła do 2 bramek. Lewą stroną pojechał Prohazka. Zakręcił Patrikiem Prokopem i podał do Łopuskiego, który nie miał problemów z pokonaniem Radziszewskiego. Szanse gości odżyły w chwilę później, gdy grę w przewadze wykorzystał Leszek Laszkiewicz. Trzeba jednak nadmienić, że w tej części meczu mistrzowie polski dwukrotnie, przez ponad minutę grali 5:3 i nie potrafili skutecznie zagrozić bramce gości. W odpowiedzi trafił ponownie Łopuski i gospodarze na 6 minut przed końcem mieli do odrobienia ponownie 2 bramki. Na niespełna 120 sekund przed końcem Rudolf Rohaček zdecydował się wycofać bramkarza. Efektem była bramka Valusiaka strzelona do pustaka. Rozbitych gospodarzy dobiła bramka Wojciecha Wojtarowicza na 8 sekund przed końcem.
Tym samym Cracovia spadła na 3 pozycje, mając tyle samo punktów co drugi w tabeli GKS Tychy. Punkt miej mają Unia Oświęcim i JKH GKS Jastrzębie. Czeka nas więc bardzo zacięta końcówka rundy zasadniczej.
Comarch Cracovia - Aksam Unia Oświęcim 3:7 (1:1, 1:1, 1:5)
0:1 - Wojciech Wojtarowicz (Mariusz Jakubik) ‘5
1:1 - Petr Dvorak (Rafał Martynowski, Joel Lenius) ‘12
1:2 - Petr Valusiak (Radek Prochazka) ‘27
2:2 - Damian Słaboń (Nicolas Besch, Piotr Sarnik) ‘32
2:3 - Miroslav Žatko (Lukas Riha, Jerzy Gabryś) ‘41
2:4 - Mikołaj Łopuski (Radek Prochaska, Petr Valusiak) ‘47
3:4 - Leszek Laszkiewicz (Rafał Martynowski, Michał Piotrowski) ‘51
3:5 - Mikołaj Łopuski (Petr Valusiak) ‘54
3:6 - Petr Valusiak ‘59
3:7 - Wojciech Wojtarowicz (Marek Modrzejewski) ‘60
Składy:
Cracovia: Radziszewski (Raszka) - Wajda, Besch, Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik - Prokop, Wilczek, Chmielewski, Dvorak, Lenius - A. Kowalówka, Dulęba, Piotrowski, Biela, Martynowski - Sznotala, Witowski, Postek, Rutkowski, Horowski.
Unia: Witek (Zborowski) - Urbańczyk, Żatko, S. Kowalówka, Tabacek, Krajci - Nowotyta, Piekarski, Stachura, Prohazka, Łopuski - Gabryś, Połącarz, Jaros, Jakubik, Wojtarowicz - Cinalski, Kasperczyk, Valusiak, Riha, Modrzejewski.
Kary: Cracovia - 4, Unia - 20.
Sędziowie: Włodzimierz Marczuk.
Widzów: ok. 1000.