MŚ w hokeju: Kolejne pewne zwycięstwo Polaków - relacja z meczu Polska - Estonia

Polscy hokeiści po dwóch meczach Mistrzostw Świata Pierwszej Dywizji w Kijowie mają na swoim koncie dwa zwycięstwa. W poniedziałek bez problemu uporali się z Estonią 8:3 (1:0, 2:1, 5:2). Dwa zwycięstwa zapewne pozwolą uwierzyć biało-czerwonym, że są w stanie włączyć się do walki o awans. Pamiętajmy jednak, że najcięższe mecze dopiero przed podopiecznymi Wiktora Pysza.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz już od pierwszych sekund przyniósł frontalne ataki Polaków. W czwartej minucie najpierw Marcin Kolusz a w kilkadziesiąt sekund później Mikołaj Łopuski sprawdzali umiejętności bramkarza Estonii. Zresztą golkiper rywali Polaków był przez długie minuty najjaśniejszą postacią swojego zespołu. Starania biało-czerwonych przyniosły efekt już w szóstej minucie, kiedy to Krzysztof Zapała wjechał w tercję Estonii, a następnie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i pewnie strzelił na 1:0.

W kolejnych minutach pierwszej tercji o wiele więcej z gry mieli Polacy, raz po raz stawali przed szansą zdobycia gola, próbowali m.in. Jarosław Rzeszutko, Krystian Dziubiński i Maciej Urbanowicz jednak zmiany wyniku nie było. Niewykorzystane okazje zemściły się na Polakach już po 60 sekundach drugiej odsłony. Aleksandr Pietrowprzejechał niemal całe lodowisko, wymanewrował polskich obrońców i pokonał Rafała Radziszewskiego doprowadzając do wyrównania. Taki zimny prysznic z pewnością bardzo się Polakom przydał, ich przewaga optyczna w pierwszej tercji była znaczna być może więc uznali, że kolejne bramki są tylko kwestią czasu. Już po chwili Urbanowicz mógł przywrócić Polakom prowadzenie, jednak jego strzał nie przedostał się do siatki.

Nie minęły jednak dwie minuty a "biało-czerwoni" odzyskali prowadzenie. Stało się to za sprawą Mikołaja Łopuskiego, który z bliska umieścił krążek w siatce "zbijając" go z powietrza po strzale Kolusza. Polacy nie odpuszczali, niemal nie wypuszczali rywali z ich tercji a o przewadze podopiecznych Wiktora Pysza niech świadczy fakt, że w drugiej odsłonie bilans strzałów wynosił 13:3 na korzyść naszej reprezentacji. Wreszcie w 37 minucie do siatki trafił Urbanowicz, który w całym meczu był niezwykle aktywny.

O ile przez 40 minut spotkania reprezentacja Estonii broniła się w miarę skutecznie, to w ostatniej tercji rozwiązał się worek z bramkami. Już po 63 sekundach gry festiwal strzelecki rozpoczął Łopuski, wykończając szybką kontrę Polaków. Minęło półtorej minuty a było już 5:1, tym razem Kolusz zmieścił krążek między parkanami bramkarza Estonii. Kolejne kilkadziesiąt sekund i padła kolejna bramka dla Polski, było już 6:1. Tym razem w roli głównej wystąpili Rzeszutko i Łopuski. Dwaj wychowankowie Stoczniowca Gdańsk wyjechali z kontrą w czasie gry w osłabieniu i podwyższyli rezultat. Kiedy w 53 minucie Polacy zdobyli siódmą bramkę trener Estonii zdecydował się zmienić bramkarza. Aleksandr Kołossow jednak nawet przez minutę nie zachował czystego konta, gdyż na 8:1 podwyższył Grzegorz Pasiut.

Wydawało się, że Polacy będą chcieli zakończyć spotkanie "dwucyfrówką" i chyba nasi reprezentanci nieco zlekceważyli już rywala. Srodze się to na nich zemściło, gdyż w końcówce meczu Estończyczy, wykorzystując rozkojarzenie Polaków, nieco zmniejszyli rozmiary porażki.

Polska - Estonia 8:3 (1:0, 2:1, 5:2)

1:0 - Krzysztof Zapała (Paweł Dronia, Marcin Kolusz) 6'

1:1 - Aleksandr Pietrow (Aleksandr Ossipow, Kaupo Kaljuste) 22'

2:1 - Mikołaj Łopuski (Marcin Kolusz) 24'

3:1 - Maciej Urbanowicz (Mikołaj Łopuski) 37'

4:1 - Mikołaj Łopuski (Leszek Laszkiewicz, Krzysztof Zapała) 42'

5:1 - Marcin Kolusz (Krzysztof Zapała, Paweł Dronia) 43'

6:1 - Jarosław Rzeszutko (Mikołaj Łopuski) 50' 4/5

7:1 - Grzegorz Pasiut (Leszek Laszkiewicz, Krystian Dziubiński) 53'

8:1 - Grzegorz Pasiut (Leszek Laszkiewicz) 55'

8:2 - Aleksiej Sibircew 56'

8:3 - Dmitrij Suur (Andriej Makrov) 59'

Składy:

Polska: Radziszewski - Wajda, Kłys, Laszkiewicz, Pasiut, Dziubiński - Dronia, Noworyta, Zapała, Łopuski, Kolusz - Dutka, Kotlorz (2), Urbanowicz (2), Rzeszutko (2), Danieluk - Skrzypkowski, Drzewiecki, Kozłowski.

Estonia: Koitimaa (od 54. Kołossow) - Lahesalu, Suur (2), Iwanow, Suursoo, Makrow - Ossipow, Kaljuste, Titarienko, Niekrassow, Pietrow (2) - Samorukow, Lewkowic, Rooba, Vorang, Nowikow - Smirnow, Swarogin, Sibircew, Aleksandrow, Missenjow.

Kary: Polska - 6 minut, Estonia - 4 minuty.

Sędziowali: Richard Schuetz (Niemcy) oraz Dmitrij Goljak (Białoruś), Oleksandr Goworuk (Ukraina).

Widzów: 729.

Źródło artykułu: