Hokeiści tyskiego GKSu już we wtorkowy wieczór zapewnili sobie awans do półfinału, wygrywając rywalizację z gdańskim Stoczniowcem 4:1. Kolejnym rywalem tyszan na drodze do finału mistrzostw Polski będzie oświęcimska Unia, która, nie bez problemów, wygrała rywalizację z Podhalem Nowy Targ. Rywalizacja w półfinale toczy się do czterech zwycięstw. Hokeiści GKS-u Tychy, aby awansować do finału potrzebują trzech zwycięstw, ponieważ wywalczyli bonus z drużyną z Oświęcimia. W drugiej półfinałowej parze zmierzą się Cracovią Kraków z JKH GKS Jastrzębie.
Pojedynki tyszan z Unią Oświęcim w sezonie zasadniczym były bardzo wyrównane, jednak to tyscy hokeiści zwyciężali aż trzykrotnie. Play-offy rządzą się jednak swoimi prawami, zawodnicy mobilizują się na tę część sezonu najbardziej. - Mam nadzieję, że uda nam się wygrać sobotnie spotkanie z Unią, jak również całą rywalizację z tą drużyną. Musimy wspiąć się na wyżyny naszych możliwości. Jeżeli każdy z nas zagra na 100 procent to jestem pewny, że wygramy. W tej fazie rozgrywek nie ma słabych drużyn, każdy zespół walczy o najwyższe cele - powiedział napastnik GKSu Tychy, Adam Bagiński.
Drużyna Aksam Unii w swoim składzie ma kilku zawodników, którzy zajmują czołowe miejsca w punktacji kanadyjskiej PLH. Zarówno tyska obrona, jak i Arkadiusz Sobecki mogą mieć problemy z takimi napastnikami jak Lukas Riha czy Robert Krajci. Tyscy kibice liczą jednak na to, że ich defensywa poradzi sobie z atakami oświęcimskich snajperów. Nie można również zapominać o dobrej dyspozycji tyskiego drugiego ataku, który prawie w każdym meczu punktuje.
Każde spotkanie GKSu Tychy z oświęcimską Unią przyciąga na tyski Stadion Zimowy wielu kibiców, podobnie będzie w sobotni wieczór. Tyszanie liczą na doping swoich kibiców, natomiast fani z całą pewnością na zwycięstwo swojej drużyny w tym meczu. Emocji z pewnością nie zabraknie, czeka nas bardzo zacięte i wyrównane spotkanie. Pierwszy gwizdek sędziego już w najbliższą sobotę, 19-lutego o godz. 18:00.