Od końcówki pierwszej tercji sosnowiczanie zaczęli tracić siły, wydawało się, że z akcji na akcję jeżdżą coraz wolnej. Jednak były to tylko złudzenia, Zagłębiacy bowiem dzielnie się bronili, a co więcej oddawali dużo strzałów. W ostatniej tercji ich liczba zmalała, ale ważniejsza była celność, czyli dwie zdobyte bramki. Na blisko 3 minuty przed końcem KTH prowadziło 3:2 i było na najlepszej drodze do zgarnięcia pełnej puli punktów. Jednak gospodarze ściągnęli Bartłomieja Nowaka i z wielkim wysiłkiem doprowadzili do remisu. Krynicki szkoleniowiec jest wściekły na swoich podopiecznych za tę akcję.
- Tak, mam do nich pretensje. Zagraliśmy bez konsekwencji. Do końca było 2,5 minuty, Zagłębie ściągnęło bramkarza, a my oddajemy mu bramkę. Nie możemy tak robić. Chodzi o to, żeby w takim momencie zdobywać gole, a nie je tracić. Szkoda tej akcji. Gdyby nie ona, wyjeżdżalibyśmy z Sosnowca z trzema punktami, a tak mamy tylko dwa. Mieliśmy szanse na zgarnięcie całej puli. Szkoda, że Kostecki nie trafił do pustej bramki, gdy przy stanie 2:3 podawał mu Horny - żałował szczególnie sytuacji, po której sosnowiczanie doprowadzili do dogrywki.
Jednak zdenerwowanie trenera miało swoją podstawę. - W wielu poprzednich meczach takie sytuacje się na nas mściły, traciliśmy przez nie punkty. Miejmy nadzieję, że nie zaważą one zbyt mocno na końcowej kolejności i znajdziemy się w play-off'ach - racjonalnie wyjaśnił Josef Dobos.
Najlepszym zawodnikiem KTH został wybrany Michał Elżbieciak, który dołączył do krynickiej drużyny po Nowym Roku, po odejściu z Naprzodu Janów, który boryka się z problemami finansowymi. Szkoleniowiec jest zadowolony z jego postawy w meczu z Zagłębiem. Elżbieciak wybronił dużo sytuacji zwłaszcza w pierwszej tercji. Z biegiem czasu miał coraz mniej pracy, sosnowiczanie bowiem opadali z sił. - Michał zagrał bardzo dobrze. Trenuje z nami od Nowego Roku, w krynickich barwach wystąpił dopiero w Sanoku (4 stycznia 2011 roku - przyp. red.), ale mimo tak krótkiego czasu spędzonego z nami, jestem z niego zadowolony. Według mnie zagrał dziś najlepiej z całej mojej drużyny - ocenił Josef Dobos.