W okrojonym składzie cuda się nie zdarzają - relacja z meczu Zagłębie Sosnowiec - KH Sanok

Zarówno sosnowieccy jak i sanoccy kibice zmobilizowali się na inauguracyjny mecz swoich drużyn. Jednak nie oni byli głównymi aktorami piątkowego widowiska na Stadionie Zimowym. Te role należały między innymi do Robina Bacula, Jarosława Dołęgi czy Justina Mazurka, którzy wyjechali na lód, ale tylko na koszulkach. Zakaz transferowy dla Zagłębia wymusił na Wojciechu Matczaku prawie stuprocentową zmianę składu, w którym dominowali mało doświadczeni hokeiści. Pomimo tego Zagłębie nie odstawało od swoich rywali aż tak, jak można było się tego spodziewać.

Początek spotkania w wykonaniu obu ekip miał na celu raczej wybadanie przeciwnika, dopiero po trzech minutach pierwszy poważny strzał oddał Piotr Poziomkowski. Zagłębie odpowiedziało strzałem, ale to sanoczanie otworzyli wynik meczu (0:1). Grając w osłabieniu z akcją w 7 minucie wyszedł Marcin Kozłowski, ale poślizgnął się i krążek przejęli przyjezdni, którzy podwyższyli prowadzenie (0:2). Sanoczanie dominowali na lodzie, co udowodnili zdobywając bramkę po bardzo dobrze rozegranym ataku (0:3). W 14 minucie mieli oni kolejną okazję, by podwyższyć prowadzenie, ale tym razem lepszy okazał się Tomasz Dzwonek. Gospodarze próbowali zdobyć honorową bramkę podczas pojedynczych ataków, ale ich możliwości w tym meczu dobitnie uświadomił im Krystian Dziubiński (0:4). Na 30 sekund przed końcem dwukrotnie na bramkę uderzał Michał Stokłosa, ale na nic się to zdało.

Drugą tercję Zagłębie rozpoczęło lepiej niż tę premierową. W 23 minucie mocno na bramkę strzelił Marcin Kozłowski, ale był to za łatwy strzał dla Marka Rączki. Natomiast minutę później ani razu nie trafił żaden z trzech atakujących sosnowiczan (Jaros, Bernat, Sarnik). Od 26 minuty gospodarze grali w przewadze, jednak taki stan utrzymywał się tylko przez dziesięć sekund. Mimo że w tym spotkaniu lepszą drużyną był KH Sanok, to Zagłębie stwarzało sobie sytuacje strzeleckie. Do zdobycia pierwszego gola brakowało im zawsze nieskutecznej obrony rywali lub własnej dokładności w rozgrywaniu akcji i oddawaniu strzałów. Co więcej, bliżej zdobycia bramki byli przyjezdni, choćby w 33 minucie gdy uderzał Martin Vozdecki. Dopiero w 35 minucie sytuacja się zmieniła, po raz pierwszy bowiem skapitulował sanocki bramkarz, a to za sprawą Tomasza Kozłowskiego (1:4). Niespełna 60 sekund później z szybką kontrą wyszedł Piotr Sarnik, który swoim strzałem obudził sosnowieckich kibiców (2:4). W 37 minucie wyśmienitą interwencją popisał się Dzwonek, który obronił groźny i precyzyjny strzał z bliskiej odległości Dariusza Gruszki.

Wydarzenia w drugiej odsłonie meczu pobudziły przyjezdnych, którzy od początku trzeciej tercji nadawali tempo gry i raz po raz atakowali sosnowiecką bramkę. Niecałe trzy minuty po rozpoczęciu tercji dopięli oni swego za sprawą akcji Zapała - Vozdecki (2:5). Jednak gospodarze nie pozostali im dłużni, bramką zdobytą przez Marcina Kozłowskiego pokazali, że tę odsłonę spotkania również mogą wygrać (3:5). W 45 minucie mocno uderzył Tomasz Kozłowski, ale sanocki bramkarz obronił, a już kilkanaście sekund później Zagłębie grało w podwójnym osłabieniu. Mogło się to skończyć tylko kolejnym golem dla przyjezdnych (3:6). Jednak na sekundę przed końcem czterominutowej kary dla Tobiasza Bernata małe zamieszanie w szeregach KH Sanok wykorzystał Piotr Sarnik (4:6). Natomiast w 50 minucie wyśmienitą sytuację zmarnował Łukasz Podsiadło. Grając w przewadze, w 55 minucie długo rozgrywanej akcji nie wykorzystał Jakub Jaskólski. Gospodarze cały czas starali się doprowadzić do remisu, tymczasem stracili kolejną bramkę (4:7).

Warto dodać, że po kilku latach przerwy na Stadion Zimowy zostali wpuszczeni kibice przyjezdnej drużyny. Od pierwszych sekund meczu głośno dopingowali KH Sanok, a w niektórych momentach na lodowisku było słychać tylko ich.

KH Zagłębie Sosnowiec - Ciarko KH Sanok 4:7 (0:4, 2:0, 2:3)

0:1 Filip Drzewiecki (Krystian Dziubiński, Dariusz Gruszka) 5' (5/5)

0:2 Piotr Poziomkowski (Krzysztof Zapała, Martin Ivivić) 6' (4/5)

0:3 Krzysztof Zapała (Martin Ivicić, Martin Vozdecki) 11' (4/5)

0:4 Krystian Dziubiński (Dmitri Suur, Bogusław Rąpała) 15' (5/5)

1:4 Tomasz Kozłowski (Marcin Kozłowski, Oktawiusz Marcińczak) 35' (5/5)

2:4 Piotr Sarnik (Jarosław Kuc) 36' (5/5)

2:5 Martin Vozdecki (Krzysztof Zapała, Piotr Poziomkowski) 43' (4/5)

3:5 Marcin Kozłowski 44' (5/5)

3:6 Zoltan Kubat (Martin Vozdecki, Krzysztof Zapała) 45; (3/5)

4:6 Piotr Sarnik (Marcin Jaros) 49' (4/5)

4:7 Martin Ivicić (Krzysztof Zapała, Piotr Poziomkowski) 58' (5/5)

Strzały: 28:42

Składy:

Zagłębie: Dzwonek (Nowak - nie grał) - Jaskólski, Marcińczak, Jaros (2), Sarnik (2), T. Bernat (4) - Duszak, Kuc (4), M. Kozłowski (2), T. Kozłowski (4), Podsiadło - Kret, Gorczyca, Kisiel, Białek, Stokłosa oraz Jarnutowski

KH Sanok: Rączka - Ivicić (2), Kubat, Vozdecki, Zapała, Poziomkowski - Suur, Rąpała, Gruszka, Dziubiński, Drzewiecki - Gurican, Owczarek, Maciejko, Milan, Biały oraz Koseda, Bigos, Hucko, Wilusz

Kary: Zagłębie - 18 min, KH Sanok - 8 min

Widzów: 1400

Sędziowie: Maciej Pachucki (główny) oraz Leszek Kubiszewski i Mariusz Smura (liniowi)

Źródło artykułu: