Cracovia po raz kolejny nie do pokonania

W niedzielny wieczór rozegrano trzecie spotkanie półfinałowe w parze Zagłębie Sosnowiec-Cracovia Kraków. Trzeci raz tryumfowały „Pasy”, choć tym razem sosnowiczanie byli naprawdę blisko. Zabrakło trochę szczęścia i przychylności sędziów.

Mecz zaczął się dla gospodarzy tragicznie. Po pierwszej tercji goście wygrywali już 3:0! Już w 2-giej minucie gola dla „Pasów” strzelił Vercik, a dwie minuty później podwyższył Daniel Laszkiewicz. Wtedy hokeiści Zagłębia zaczęli jakoś grać, atakowali, stworzyli wiele dogodnych sytuacji. Niestety w 18-tej minucie na 3:0 strzelił drugi z braci Laszkiewiczów i ten wynik utrzymał się do przerwy.

Kibice na lodowisku byli bardzo zniechęceni po pierwszej tercji. Nie spodziewali się, że w drugiej części meczu czeka ich tak miłe zaskoczenie. Wszystko zaczęło się w 28-mej minucie, gdy bracia Kozłowscy wypracowali piękną akcje zakończoną bramką. Na pewno to zdarzenie dodało skrzydeł Zagłębiu, które od tej pory było cały czas w natarciu. Chwilę później dwóch zawodników Cracovii zostało wysłanych na ławkę kar. Sosnowiczanie nie skorzystali z tego prezentu, ale już w 33-ciej minucie grając po pięciu na 2:3 strzelił Wladimir Luka. Gol nie należał do efektownych, pod bramką gości toczyła się ostra walka i krążek został wręcz wepchnięty pomiędzy słupki. Zagłębie było wciąż w natarciu, cały czas wypracowywali nowe akcje, które najczęściej kończyły się udaną interwencją bramkarza Cracovii. Dopiero w 39-tej minucie Rafał Radziszewski kapitulował. Ładnym strzałem popisał się Holik i było już 3:3! W tym momencie na lodowisku nastąpił wybuch radości, który szybko został zgaszony przez bramkę Cracovii. Sędziowie dopatrzyli się przewinienia jednego z hokeistów Zagłębia i został on wysłany na ławkę kar. Można by wiele dyskutować na temat tego czy był to błąd arbitra czy nie, jednak czasu nie da się już cofnąć. Goście bez problemu wykorzystali grę w przewadze, gola strzelił Patryk Noworyta, po podaniu od Kłysa.

W trzeciej tercji Zagłębie miało walczyć o strzelenie chociaż jednej wyrównującej bramki. Widać, że wychodząc na lód byli bardzo zmobilizowani. Pierwszy raz podjęli tak równą walkę z Cracovia w tym półfinale i nie wiele brakowało im, aby rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść. Jednak w 45-tej minucie miało miejsce wydarzenie które kompletnie wybiło ich z rytmu. Goście grając w przewadze strzelili bramkę na 3:5. Jej autorem był Filip Drzewiecki, a asystował Michał Piotrowski. Do końca meczu gra się już nie kleiła. Na twarzach sosnowiczan było widać zrezygnowanie i bezradność. Na minutę przed końcem trener Morawiecki zdjął bramkarza i wpuścił zamiast niego zawodnika w pole, lecz to również nie przyniosło efektu.

Ten mecz miał dla Zagłębia dość pechowy przebieg. Wiele było błędów sędziego, ale Cracovia wygrała zasłużenie. Fenomenalnie rozegrana pierwsza tercja, oraz mądra gra mając przewagę zapewniły im już trzecie zwycięstwo nad klubem z Sosnowca. Do finału potrzebują jeszcze jednego. Następny mecz już w poniedziałek, być może ostatni.

Zagłębie Sosnowiec 3:5 Cracovia Kraków

Bramki:

0:1 (01:49) Vercik - Mihalik - Kłys

0:2 (03:36) Laszkiwicz D. - Słaboń

0:3 (17:42) Laszkiewicz L. - Laszkiewicz D. - Kuc

1:3 (27:30) Kozłowski M. - Kozłowski T.

2:3 (32:04) Luka - Da Costa

3:3 (38:25) Holik - Chabior

3:4 (39:14) Noworyta - Kłys

3:5 (44:42) Drzewiecki - Piotrowski

Sędziowie: Rokicki - Smura, Gawron

Kary: Zagłębie– 14 min., Cracovia– 16 min.

Strzały na bramkę: Zagłębie– 32, Cracovia– 25

Interwencje bramkarzy: Zagłębie– 20, Cracovia– 29

Zagłębie Sosnowiec: Jaworski (Stepokura) - Pawlak, Labryga, Puzio, Horny, M.Kozlowski - Gabryś, Duszak, Jaros, T. Kozłowski, Klisiak - Holik, Dronia, Bernat, Da Costa, Luka - Chabior, Rutkowski, Ślusarczyk, Zachariasz, Twardy

Cracovia Kraków: Radziszewski (Jakubowski) - Csorich, Kuc, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Buril, Wajda, Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki - Noworyta, Kłys, Verčik, Mihalik, Hlouch - Marcińczak, Landowski, Badžo, Kowalówka, Witowski

Komentarze (0)