Vaclav Nedomansky, były hokeista reprezentacji Czechosłowacji i klubu Detroit Red Wings, w rozmowie z "Idnes" wyraził swoje negatywne zdanie o Rosjanach.
- Za wyjątkiem kilku genialnych jednostek, jak pisarze czy kompozytorzy, to, moim zdaniem, prymitywny naród. Tak było zawsze w historii, a po 1918 roku jest to szczególnie widoczne. System zabijał swoich ludzi milionami, brak szacunku do życia jest tam nadal powszechny - powiedział 80-letni Nedomansky.
Jego słowa wywołały oburzenie w Rosji. Na wywiad zareagowała tamtejsza prasa i politycy.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź
- On w życiu nie widział niczego poza kijem hokejowym - powiedział poseł Dumy Państwowej, Dmitrij Swiszczew.
- Ma już wiele lat. Myślę, że powinniśmy być wobec niego po prostu wyrozumiali. Musi pisać wspomnienia, przekazywać swoje doświadczenia dzieciom lub trenować sportowców. Musi zapewnić sobie godziwą starość - stwierdził Swiszczew.
Głos zabrał też dwukrotny mistrz olimpijski i wielokrotny mistrz świata w hokeju na lodzie Borys Majorow.
- Niech studiuje historię Rosji i Związku Radzieckiego, niech zagłębia się w różne sekcje, poznaje naukowców, artystów, pisarzy, muzyków, malarzy. To całkowity analfabetyzm, człowiek nie zna historii i świata, w którym się urodził. Prawdopodobnie istnieje podstawa tego analfabetyzmu. Teraz w wielu krajach kwitnie rusofobia, co można zrobić? Niech czyta więcej, żeby poznać historię Rosji i Związku Radzieckiego - ocenił.
Z kolei mistrzyni olimpijska w łyżwiarstwie szybkim, zastępczyni Dumy Państwowej Swietłana Żurowa uważa, że to "stereotypowe myślenie".
- To absolutnie stereotypowe, mityczne stwierdzenie w stosunku do Rosjan, podsycane zwłaszcza teraz nastrojami rusofobicznymi. Zachód od dawna zajmuje się taką propagandą, istnieje wiele badań na ten temat. Sami wstydzimy się pewnych momentów w historii, jednocześnie represji, ale to nie znaczy, że mamy wszystkich oczerniać. Mamy wielu wykształconych i mądrych ludzi, nie wiem na kogo trafił, że stworzył taką opinię - stwierdziła.
Nedomansky wspomniał również o swoim doświadczeniu z czasów kariery, kiedy w 1974 r. wyemigrował do Ameryki Północnej.
- Oczywiście, komunistom się to nie podobało. Chciałem tylko grać lepszy hokej i skończyć studia. Nie oszukiwałem, nie kombinowałem. Czasami musieliśmy jeździć do Rosji na mecze, ale to, co tam zobaczyłem, wystarczyło, by wyrobić sobie zdanie. Straszne warunki, niepewność, bieda, bałagan, brud wszędzie - wspominał Nedomansky.