Cracovia po raz ósmy - relacja z meczu JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia

Ani razu nie udało się jastrzębianom pokonać w sezonie regularnym hokeistów Comarch Cracovii. Ósme starcie pomiędzy JKH GKS Jastrzębie, a Comarch Cracovią zakończyło się zwycięstwem mistrza polski, który zwyciężył tym razem w jastrzębiu 4:0. Dwa gole dla Pasów zdobył Michał Radwański, a po jednym trafieniu zaliczyli Michał Piotrowski i Sebastian Biela.

Historia lubi się powtarzać. Potwierdziły to pierwsze akcje pojedynku, w których krakowianie bardzo szybko objęli prowadzenie. Już w drugiej minucie wynik spotkania otworzył Michał Piotrowski, który wykorzystał "świetne" podanie… Tomasza Pastryka. Obrońca JKH podarował bowiem zawodnikowi Cracovii prezent w postaci idealnie wyłożonej przed bramką "gumy". Zdawało się, że aktualni mistrzowie pójdą za ciosem i podobnie jak w poprzednim starciu z JKH bardzo szybko wypracują spora przewagę. Miejscowi wyciągnęli jednak wnioski po porażce 3:10 i tym razem zdobywanie bramek nie przychodziło krakowianom już tak łatwo, o czym świadczy wygrana w pierwszej odsłonie 1:0.

Na początku drugiej odsłony o sporym szczęściu mogli mówić gospodarze. Na bramkę w 24. minucie uderzył Leszek Laszkiewicz, który opieczętował słupek. Lecący wzdłuż linii bramkowej krążek stracił z pola widzenia bramkarz JKH, Kamil Kosowski, który stał niemal w bezruchu. Kto wie czy nie uratował się tym samy od straty bramki, gdyż krążek zatańczył gdzieś między łyżwami popularnego "Kosy". Pod koniec tercji szczęście jednak opuściło jastrzębian i w 38. minucie Pasy prowadziły już 2:0. Krążek w siatce umieścił tym razem Michał Radwański. - Zagraliśmy dobrze przez dwie tercje, przegrane niestety po 0:1. Obie bramki w zasadzie po naszych "asystach". Pierwszy gol to podanie Pastryka, a przy drugim swój udział miał niestety Urbanowicz - wytykał błędy trener Jastrzębia, Wojciech Matczak.

Trzecia tercja to już wyraźna dominacja Cracovii. Duża zasługa Kamila Kosowskiego, że przyjezdni tylko dwukrotnie trafili do strzeżonej przez niego bramki. Oba gole wpadły kilka minut przed syrena oznajmiającą koniec meczu. W 57. minucie drugi raz do siatki trafił Michał Radwański, a dwie minuty później tej samej sztuki dokonał Sebastian Biela, który zmienił tor lotu krążka po strzale z niebieskiej Igora Bondarevsa, ustalając tym samym wynik spotkania na 4:0 dla Pasów. - Był to bardzo trudny mecz. Uważam najtrudniejszy tutaj w tym sezonie. Dużo walki i agresji. Jazda tam i z powrotem. Bardzo szybki mecz - ocenił szkoleniowiec Cracovii, Rudolf Rohacek.

JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 0:4 (0:1, 0:1, 0:2)

0:1 - Michał Piotrowski 2' 5/4

0:2 - Michał Radwański (Martin Dudas) 38'

0:3 - Michał Radwański (Grzegorz Pasiut) 57'

0:4 - Sebastian Biela (Igor Bondarevs) 59' 5/4

Strzały: 29:47.

Składy:

JKH GKS Jastrzębie: Kosowski (Mrula - nie grał) - Wolf (2), Bryk, Lipina, Gawlina, Zdrahal (2) - Piekarski (2), Dąbkowski (2), Urbanowicz, Kowalówka, Radwan - Górny, Pastryk, Kulas, Kiełbasa, Kąkol - Olszewski (2), Mackiewicz, Szczurek.

Comarch Cracovia: Rączka (Radziszewski - nie grał) - Csorich (2), Bondarevs, L. Laszkiewicz, Biela (2), D. Laszkiewicz (2) - Dudas, Dulęba, Radwański, Musial, Łopuski - Noworyta, Wajda, Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki, Guzik, Landowski, Bryła, Rutkowski, Witowski.

Kary: JKH GKS - 10 minut, Cracovia - 6 minut.

Sędziowali: Zbigniew Wolas (sędzia główny) oraz Piotr Madeksza, Piotr Matlakiewicz (liniowi).

Najlepszy zawodnik JKH: Kamil Kosowski.

Najlepszy zawodnik Cracovii: Michał Radwański.

Widzów: 250.

Źródło artykułu: