W piątek (13 września) zainaugurowany zostanie nowy sezon Tauron Hokej Ligi. W rozgrywkach udział weźmie dziewięć drużyn. Tylko jedna z nich nie awansuje do fazy play-off. Jednym z faworytów do złotego medalu mistrzostw Polski jest GKS Tychy. Tak jest zresztą co roku.
Tyszanie w swojej historii mają pięć tytułów mistrza kraju. Po raz ostatni złoty medal świętowano w pandemicznej edycji 2019/2020, gdy rozgrywki zostały przedwcześnie zakończone, a tytuł przyznano liderowi tabeli. Wcześniej GKS świętował mistrzostwo w latach 2005, 2015, 2018 i 2019. Ostatni sezon śląski zespół zakończył na trzecim miejscu. I ten wynik uznano za rozczarowanie.
Przed nowym sezonem w GKS-ie doszło do wielu zmian. Trener Pekka Tirkkonen zbudował zespół, który ma walczyć o tytuł. Choć otwarcie nikt o tym w tyskim klubie nie mówi. Według działaczy, cel jest zupełnie inny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piękna pogoda i basen. Tak wypoczywał polski siatkarz
- Nie chciałbym tego upraszać do stwierdzenia, że gramy o mistrza. Co roku to mówimy, ale później tego nie ma i to się rozmywa. Chcemy, żebyśmy wszyscy byli gotowi na całą drogę, jaką musimy przejść. Nasz cel to być gotowym do każdego kolejnego mecz, by go wygrać. Nie chcemy wywierać dodatkowej presji - powiedział Jarosław Rzeszutko, kierownik hokejowej sekcji GKS-u Tychy.
Latem dokonano wielu wzmocnień, które mają pomóc w walce o najwyższe cele. Zdecydowano się także na inną strategię niż w poprzednich latach.
- Mamy łącznie 25 zawodników. Do zestawu meczowego nie wchodzi jeden bramkarz i dwóch zawodników z pola. Zawodnicy są w rytmie i gotowi do gry. W razie jakiejś absencji mamy młodszych graczy do dyspozycji. Chcemy, by ta drużyna była bardziej polska. Chcemy też tych Polaków mieć najlepszych, jacy są dostępni w tych realiach. Ale naszym celem jest też wprowadzenie zawodników wychowanych przez tyski system szkoleniowy. To jednak zależeć będzie od nich samych. Chcemy im dać możliwość - stwierdził Rzeszutko.
- Taka kadra stwarza każdemu zawodnikowi możliwość gry i to, żeby mógł udowodnić trenerom, że uwierzyliśmy w ich potencjał. Nie chcieliśmy dopuszczać do sytuacji, że na początku sezonu będziemy mieli zbyt liczną kadrę. To nie jest do końca zdrowe. Chcemy tym zawodnikom dać więcej szans na regularną grę - dodał były reprezentant Polski.
I choć działacze tonują nastroje, to fani oczekują jednego: mistrzostwa. Pierwszym rywalem GKS-u będzie EC Będzin Zagłębie Sosnowiec.