O sprawie informowaliśmy już w zeszłym tygodniu. Gliwice były faworytem do zostania gospodarzem tegorocznego turnieju Final Four futsalowej Ligi Mistrzów, czyli najbardziej prestiżowej imprezy klubowej w Europie. Cztery najlepsze drużyny kontynentu powalczą o najważniejsze trofeum roku. Jednak nie odbędzie się to w Polsce - tak zdecydowała UEFA.
- Nie dostaliśmy żadnego uzasadnienia decyzji od UEFA - przekazuje nam Miłosz Karski, członek zarządu futsalowej sekcji Piasta Gliwice. - Możemy tylko przypuszczać, że gdyby nie sytuacja związana z dwójką rosyjskich zawodników, mielibyśmy ten turniej w Gliwicach. Nie byłoby też pewnie dwutygodniowego opóźnienia w ogłoszeniu tej decyzji i wszystkich prób podjętych w tym czasie przez wiele osób, które miały na celu wywalczenie praw gospodarza finałów Ligi Mistrzów - dodaje działacz.
Dwóch rosyjskich zawodników
Pierwotnie UEFA miała ogłosić gospodarza pod koniec stycznia. O gospodarzu poinformowała dopiero teraz. Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się z PZPN, który uczestniczył w rozmowach z UEFA, europejska federacja miała żądać gwarancji, że rosyjscy piłkarze będą mogli wjechać do Polski, nawet gdyby do maja prawo uległo zmianie i zakazałoby wjazdu do Polski Rosjanom podróżującym nawet w strefie Schengen. Chciała specjalnego zezwolenia dla dwóch rosyjskich piłkarzy.
Sprawa dotyczyła dwóch rosyjskich piłkarzy. Pierwszy to Iwan Czikszała z Benfiki, drugi - Anton Sokołow ze Sportingu. Obaj reprezentują lizbońskie kluby, które w maju - razem z Anderlechtem Bruksela i Mallorca Palma Futsal - zagrają w futsalowym turnieju Final Four Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!
UEFA żądała specjalnych gwarancji, choć - według obowiązującego prawa - Czikszała i Sokołow mogą przekroczyć polską granicę. Wrześniowe rozporządzenie MSWiA zakaz wjazdu do Polski nałożyła jedynie na Rosjan podróżujących w celach turystycznych, kulturalnych i sportowych przyjeżdżających zza granicy zewnętrznej Unii Europejskiej. Poruszających się w ramach granic UE zawodników sankcje te nie dotyczą. Mimo to europejska federacja miała domagać się gwarancji, że nawet w wyniku zaostrzenia sankcji, mogliby oni do Polski wjechać.
- Najbardziej jest nam żal tego, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty, ale nie osiągnęliśmy celu - żałuje Karski. - Oferta była przygotowana bardzo profesjonalnie i starannie. Nie wiemy, czy to dobra, czy zła decyzja. Na pewno jest zgodna z tym, co postanowiła sobie UEFA - dodaje członek zarządu futsalowej sekcji Piasta Gliwice.
Dodaje, że w rozmowach z UEFA aktywnie uczestniczyły PZPN i MSWiA. - Zrobili wszystko co w ich mocy, by w świetle obowiązującego prawa ten turniej został nam przyznany - zapewnia.
Działacz deklaruje, że jego klub powalczy o organizację turnieju w przyszłym roku.
- Gdyby się tylko udało, będzie to bardzo udany turniej. Powalczymy o niego jeszcze raz - mówi Miłosz Karski.
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Były kadrowicz obśmiał plany Santosa. "Chłop się namęczy"
Gwiazda Lecha Poznań chce odejść z klubu. Powstał konflikt?
Oglądaj NA ŻYWO mecze Fogo Futsal Ekstraklasy! (link sponsorowany)