GP Monako: Daniel Ricciardo wziął to, co zabrał los. Williams dalej się kompromituje
Dwa lata po pechowej porażce w Monako, Daniel Ricciardo wdrapał się wreszcie na najwyższy stopień podium. Udający się z nadzieją do Monte Carlo Williams zaliczył beznadziejny występ.
Najlepszy kierowca - Daniel Ricciardo
To był weekend jednego kierowcy w Monako. Tak jak przed laty Ayrton Senna, tak tym razem europejskie Księstwo przez kilka dni miało jednego mistrza i był nim Daniel Ricciardo, który najpierw dopiekł rywalom niesamowitym rekordem podczas kwalifikacji, a w wyścigu wygrał mimo awarii jednostki napędowej.
Red Bull Racing po zakończeniu wyścigu potwierdził, że słynący z rozbrajającego uśmiechu Australijczyk miał do dyspozycji tylko 6 z 8 biegów i mógł użyć jedynie 75 proc. pełnej mocy swojego silnika, a mimo to nie pękł pod naporem jadącego z tyłu Sebastiana Vettela.
Wygrana Ricciardo jest szczególna jeszcze z jednego powodu. W 2016 roku jechał on w Monako po pewny triumf i w serwisie mechanicy zawalili wymianę opon. Zwycięstwo zabrał mu Lewis Hamilton. Tym razem zespół nie zawiódł, a Ricciardo z klasą dziękował w pierwszej kolejności właśnie swojej załodze.