W tym artykule dowiesz się o:
Sauber otwiera drogę do Ferrari
Felipe Massa trafił do Formuły 1 jako 21-letni mistrz kilku europejskich serii. Kierowcę z Sao Paulo przygarnął do siebie Sauber F1 Team, który miał już ponad 10-letnie doświadczenie startów w królowej motosportu.
Massa wszystkiego musiał uczyć się na własną rękę. Obok siebie nie miał żadnego z mistrzów. W 2002 roku startował u boku debiutującego ledwie rok wcześniej Nicka Heidfelda. Przez trzy lata startów w szwajcarskim zespole, mimo średnich wyników, zdołał swoją jazdą przykuć uwagę legendarnego zespołu Ferrari.
Wielki gest Schumachera
We włoskiej stajni królował wówczas Michael Schumacher. Niemiec rozwścieczony przegranym rok wcześniej tytułem na rzecz Fernando Alonso robił wszystko, co mógł, by odzyskać koronę. Dla Massy rola przewidziana w zespole polegała na pomaganiu bardziej doświadczonemu kierowcy.
Brazylijczyk zaliczył kapitalny pierwszy sezon. Zdobył pierwsze podium, pole position i zwycięstwo w wyścigu. Mistrzostwa zakończył jednak jako trzeci. W Ferrari rządził Schumacher, który ogłaszając swoje odejście ze sportu w tym samym roku, zalecił, by zespół dał Felipe szansę.
- To była jego decyzja, ale wiem, że zrobił to także, bym ja dostał swoją szansę. Jego odejście było jedyną opcją, abym dalej startował w Ferrari - wspomina dzisiaj Brazylijczyk.
- Michael bywał czasem bardzo twardy i zimny, ale gdy cię polubił, to był dla ciebie jak starszy brat. Wciąż nie jest łatwo znosić mi to, co się z nim stało - dodał.
Mistrz przez 39 sekund
Po nieudanym sezonie 2007 przyszła pamiętna kampania 2008, w której Felipe Massa stanął do najważniejszej walki w swoim życiu. Do ostatniego wyścigu to on i Lewis Hamilton bili się o tytuł.
Massa mógł zakończyć ten sezon niemal w hollywoodzkim stylu. Przed ostatnim wyścigiem miał siedem punktów straty do lidera, ale w perspektywie start w rodzimej Brazylii.
W deszczowym wyścigu na Interlagos pojechał najlepiej, jak mógł. Wygrał i cieszył się ze zdobycia tytułu. Tyle, że radość ta trwała tylko 39 sekund, zanim do mety nie dotarł Hamilton, rzutem na taśmę mijający Timo Glocka, co dało mu pierwszy z trzech tytułów mistrzowskich.
Z klasą godną największych sportowców Massa wszedł na najwyższym stopień podium po zakończeniu wyścigu i zalany łzami dziękował publiczności wspierającej go przez cały wyścig.
Otarł się o śmierć
Rok później Felipe przeżył najbardziej dramatyczne chwile w swoim życiu. Podczas GP Węgier Brazylijczyk został uderzony w kask nakrętką z koła bolidu Rubensa Barrichello. Na skutek poważnych obrażeń trafił do szpitala i przedwcześnie musiał zakończyć sezon.
Cała sytuacja mogła być zresztą początkiem końca Felipe w ekipie Ferrari. Włoski zespół został bowiem zmuszony szukać jego następcy. W miejsce to wskoczył Giancarlo Fisichella, który nie błyszczał i rok później został skreślony. Ferrari myślało jednak o Robercie Kubicy. Gdyby Polak przystał na ofertę, to ze swoimi umiejętnościami mógłby wygryźć Massę z zespołu.
Robert Kubica toczył zresztą zacięte boje z Massą jako kierowca BMW Sauber rok wcześniej, gdy ten walczył o tytuł mistrzowski. Krakowianin swoje jedyne pole position zdobył w 2008 roku na torze Sakhir w Bahrajnie, właśnie po pokonaniu Massy, różnicą ledwie 0,027 sekundy! W wyścigu Kubica musiał jednak uznać wyższość kierowcy Scuderii, który wygrał.
Upokorzony przez własny zespół
Massa wrócił do ścigania w 2010 roku i przez cztery kolejne sezony partnerował Fernando Alonso. Jego rola w zespole została jednak określona już w pierwszym roku ich współpracy. Został znów, jak w pierwszym sezonie u boku Schumachera, giermkiem Hiszpana.
Podczas GP Niemiec w 2010 roku Brazylijczyk musiał wysłuchać słynnego "Fernando jest szybszy niż ty" i oddać miejsce Alonso. Ferrari otrzymało wówczas grzywnę w wysokości 100 tysięcy dolarów za stosowanie poleceń zespołowych. Na padoku głośno krytykowano zespół. - To było bezprawie. Ukradli nam wyścig - mówił wówczas ekspert BBC Eddie Jordan.
O wyraźnym regresie formy Massy w Ferrari świadczył chociażby fakt, że w latach 2010-2013 nie wygrał ani jednego wyścigu i ani razu nie zdobył pole position. Na podium stanął osiem razy, podczas gdy siedmiokrotnie dokonał tej sztuki w swoim debiutanckim sezonie w teamie z Maranello.
Drugie życie w Williamsie
W roku 2014 po ośmiu sezonach rozstał się z Ferrari, przyjmując ofertę Williamsa. Inny zasłużony dla Formuły 1 zespół był wówczas w dołku. Doświadczenie Massy miało pomóc w odbudowie pozycji w hierarchii królowej motosportu.
Brazylijczyk osiągnął kolejny prywatny sukces, zapewniają Williamsowi wspólnie z Valtterim Bottasem trzecie miejsce na koniec 2014 roku. Wynik ten udało się powtórzyć także w poprzednim sezonie po wyprzedzeniu Red Bulla.
W sezonie 2014 Massa zasłynął również tym, że był jedynym kierowcą, który zatrzymał Mercedesa w walce o pole position. Niemiecki zespół wygrał 18 z 19 sesji kwalifikacyjnych. W GP Austrii lepszy okazał się kierowca z Sao Paulo.
Wielkie pożegnanie z F1
We wrześniu 2016 roku Felipe Massa ogłosił odejście z Formuły 1. Brazylijczyk odjedzie ostatni wyścigu w Abu Zabi, ale to podczas zawodów na brazylijskim torze Interlagos naprawdę pożegnał się z F1. Swojej kariery nie chce jednak kończyć. Wciąż czuje głód ścigania i chce przede wszystkim wrócić do gry o zwycięstwa.
- Mam mniejszą presję, by podjąć decyzję, zależy ona tylko ode mnie. Nie mam też pojęcia, czy na pewno będę się dalej ścigać, ale z pewnością będę robił coś, w czym czuje się komfortowo - dodał.
Wyścig w Abu Zabi kończący sezon będzie 250. w karierze Felipe Massy. 35-latek ma na koncie 11 zwycięstw, 16 pole position i 41 podiów. Ostatnią wygraną odniósł w 2008 roku, podczas GP Brazylii.