Pierre Gasly okazał się pierwszym pechowcem w sezonie 2022. Nie chodzi tylko o to, że Francuz nie ukończył GP Bahrajnu z powodu awarii baterii. Usterka doprowadziła do pożaru bolidu, który z kolei wywołał neutralizację i wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa. Ogień najprawdopodobniej całkowicie zniszczył baterię i skorzystanie z niej w dalszej fazie kampanii Formuły 1 nie będzie możliwe.
Zgodnie z regulaminem F1, kierowca może wykorzystać tylko dwie baterie w sezonie. Dlatego już teraz jest niemal pewne, że w którymś momencie kierowca Alpha Tauri będzie musiał sięgnąć po kolejny element, co poskutkuje w jego przypadku karnym przesunięciem na polach startowych.
Co więcej, zespół z Faenzy nie wyklucza obecnie, że pożar doprowadził też do zniszczenia innych elementów silnika. Będzie to dopiero jasne po dokładnej inspekcji jednostki napędowej. Możliwe, że podczas najbliższego GP Arabii Saudyjskiej francuski kierowca otrzyma też zapasowe podwozie, bo podstawowe wymaga napraw, których dokonanie jest niemożliwe poza fabryką.
ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci
- Nie miałem żadnego ostrzeżenia, że coś się dzieje z bolidem. To dziwne. Nie jestem pewien, co tam się stało. Po wyjeździe z pierwszego zakrętu samochód się wyłączył, a ja zaparkowałem na poboczu. Po chwili zobaczyłem, że tył bolidu zamienia się w grilla - powiedział Gasly, cytowany przez motorsport.com.
- Byliśmy pewni swego po testach. Nie mieliśmy ani jednego problemu. To tylko pokazuje, że ten sport pilnuje cię, abyś miał stopy na ziemi. Nigdy nie możesz być niczego zbyt pewnym. Mam nadzieję, że silnik jeszcze się do czegoś przyda, ale zobaczymy - dodał Gasly, który miał nadzieję na zdobycie punktów w GP Bahrajnu.
W GP Arabii Saudyjskiej w bolidzie Gasly'ego ma też zostać wymienione tylne zawieszenie, okablowanie, karoseria i elektronika. Część elementów spłonęła, inna została zniszczona przez substancję wydobywającą się z gaśnicy.
Czytaj także:
Inżynierzy Ferrari byli w szoku. Wszystko przez żart Charlesa Leclerca
Ataki na Arabię Saudyjską. Co z wyścigiem F1?