Trudna misja kierowcy Alfy Romeo. Jego występy będą śledzić miliony

Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Guanyu Zhou
Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Guanyu Zhou

Guanyu Zhou to jedyny debiutant w tegorocznej stawce F1. Przed Chińczykiem trudne zadanie, którego nie ułatwia rewolucja techniczna w królowej motorsportu. - Muszę wchłonąć sporą dawkę wiedzy - mówi kierowca Alfy Romeo.

W tym artykule dowiesz się o:

W tegorocznej stawce Formuły 1 jest tylko jeden debiutant - Guanyu Zhou. Nowy kierowca Alfy Romeo jest tym samym pierwszym przedstawicielem Chin w F1, co dodatkowo utrudnia jego misję. Szefowie królowej motorsportu liczą, że za sprawą Zhou dyscyplina podbije nowy rynek. Dlatego 22-latek musi robić wszystko, aby na dłużej zagrzać miejsce w stawce F1.

- Jest wiele rzeczy, których muszę się nauczyć pod względem obsługi bolidów. Chodzi mi o różne przełączniki, tryby na kierownicy, również nowe tory. Załoga ludzi wokół mnie też będzie nowa - powiedział Zhou na prezentacji Alfy Romeo.

- Alfa Romeo naprawdę mocno polega na kierowcach, więc muszę przekazywać zespołowi bardzo proste opinie i informacje zwrotne. Tylko to może pomóc ekipie iść naprzód. Moje pierwsze doświadczenia są wspaniałe, ale wiem, że przed nami jeszcze długa droga. Muszę wchłonąć sporą dawkę wiedzy - dodał nowy kierowca Alfy Romeo.

ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem

Zhou pojawił się w F1 w momencie, gdy przechodzi ona akurat rewolucję techniczną. Nowe bolidy mocno różnią się od wcześniejszych konstrukcji, które Chińczyk zdążył poznać podczas treningów i testów w barwach zespołu Alpine, do którego akademii należał. To czyni misję reprezentanta ekipy z Hinwil jeszcze trudniejszą.

- Tak naprawdę bolid pod względem wrażeń z jazdy jest podobny do zeszłorocznego. Łatwiej jest w sytuacji, gdy jedzie się bezpośrednio za rywalem. Miejmy nadzieję, że zobaczymy dzięki temu więcej ekscytujących wyścigów F1 - stwierdził.

Nowa aerodynamika i tzw. efekt przyziemny sprawiły, że bolidy F1 mają teraz spory problem z podskakiwaniem na nawierzchni. Z tego powodu Alfa Romeo straciła sporo czasu podczas jazd, bo nie była w stanie uporać się z tym kłopotem. To też wpłynęło na liczbę okrążeń, jaką pokonał Zhou w Barcelonie.

- Dzięki informacjom, jakie zgromadziliśmy, to już drugiego dnia testów poprawa była znacząca. Problem istnieje, ale wszystkie ekipy go mają. Musimy znaleźć sposób, jak sobie z tym poradzić, zachowując przy tym dużą siłę docisku - podsumował Zhou.

Czytaj także:
Rosja pozbawiona dostępu do SWIFT. Padł blady strach na rosyjski sport
Rosjanin krytykuje wojnę na Ukrainie. "Niech to cierpienie się skończy"

Komentarze (0)