Syn rosyjskiego miliardera zabrał głos. Ani słowa o Ukrainie

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin

Nikita Mazepin znajduje się w trudnej sytuacji, bo jako kierowca z Rosji może stracić miejsce w F1 ze względu na inwazję swego państwa na Ukrainę. Reprezentant Haasa odniósł się do sytuacji, ale w jego stanowisku zabrakło kluczowych słów.

"Do wszystkich moich kibiców i obserwujących. To jest dla mnie trudny czas i nie jestem w stanie kontrolować tego, co zostało powiedziane i zrobione. Skupiam się na tym, co ja jestem w stanie zrobić, pracując ciężko i robiąc wszystko jak najlepiej dla Haasa. Szczere podziękowania za zrozumienie mnie i wsparcie" - napisał Nikita Mazepin. W ten sposób kierowca Haasa odniósł się do możliwego wyrzucenia z Formuły 1.

22-latek jest jedynym Rosjaninem w F1, a miejsce w zespole zawdzięcza majątkowi ojca. Dmitrij Mazepin wyłożył w zeszłym roku ok. 25-30 mln dolarów, aby jego syn trafił do królowej motorsportu. Podobną kwotę miał przelać na konta Haasa w sezonie 2022. Jednak inwazja Rosji na Ukrainę zmieniła wszystko.

Haas postanowił zrezygnować z prezentowania na swoim bolidzie logotypów firmy Uralkali, która należy do Mazepina. Niewykluczone, że na krótko przed startem sezonu 2022 obie strony zakończą współpracę. Byłoby to najprawdopodobniej równoznaczne z wyrzuceniem młodego kierowcy z zespołu. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w przyszłym tygodniu.

ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem

Dmitrij Mazepin dotąd nie znalazł się na liście osób objętych sankcjami Zachodu, ale nie jest tajemnicą, że rosyjski miliarder żyje w dobrych relacjach z Władimirem Putinem. Dlatego niewykluczone, że wkrótce sytuacja ulegnie zmianie. Tym bardziej że kraje NATO i UE zapowiadają kolejne kary dla rosyjskich oligarchów, jeśli Kreml nie zrezygnuje z atakowania Ukrainy.

W piątkowy wieczór przedstawiciele Komisji Europejskiej poinformowali, że możliwe jest odłączenie Rosji od systemu bankowego SWIFT, co uniemożliwiłoby rosyjskim biznesmenom międzynarodowe transakcje. Tym samym Mazepin nie byłby i tak w stanie wspierać Haasa.

Część kibiców F1 zwraca uwagę na to, że Mazepin w swoim wpisie całkowicie pominął temat agresji na Ukrainę, choć w czwartek i piątek wielu kierowców potępiło wojnę na Wschodzie i zapowiedziało bojkot GP Rosji. Ostatecznie nie będzie to konieczne, bo Formuła 1 poinformowała, że zawody w Soczi w sezonie 2022 nie doją do skutku.

Biorąc pod uwagę jednak biznesy ojca i jego miliardowy majątek, nie powinno dziwić, iż kierowca Haasa jednoznacznie nie potępił wojny z Ukrainą.

Czytaj także:
Koniec z barwami Rosji w F1! Stanowcza decyzja zespołu
"Nie pojadę w GP Rosji". Bunt w F1