Michael Schumacher wielkim nieobecnym. "Brakuje go tutaj"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Michael Schumacher
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Michael Schumacher

Czwartkowa gala FIA w Paryżu była równocześnie pożegnaniem ze stanowiskiem dla Jeana Todta. Odchodzący prezydent światowej federacji zdecydował się przy tym na parę ciepłych słów. Nie zabrakło też tematu Michaela Schumachera.

W czwartek podczas gali FIA w Paryżu puchar za mistrzostwo świata odebrał Max Verstappen, ale ceremonia była też okazją do pożegnania Jeana Todta. Francuz po upływie dwóch kadencji kończy pracę w roli prezydenta. - Nie mam słów - mówił ze sceny 75-latek, gdy otrzymywał pamiątkowy prezent. Był nim kask podpisany przez wszystkich mistrzów świata za czasów jego kadencji.

Todt bez wątpienia zapracował na miano legendy motorsportu. Zanim objął funkcję prezydenta FIA, przez wiele lat szefował Ferrari w Formule 1. To on stworzył zwycięski zespół Michaela Schumachera, z którym świętował sześć tytułów mistrzowskich wśród konstruktorów i pięć w klasyfikacji kierowców.

Dlatego podczas gali FIA nie mogło zabraknąć słów o Schumacherze. - Będę bardzo szczery. Brakuje mi tutaj Michaela. Jest ważną częścią mojego życia i zawsze będzie. Budowaliśmy tak wiele rzeczy razem, ale równocześnie niejednokrotnie razem cierpieliśmy. To nas wzmacniało - skomentował Todt, cytowany przez racefans.net.

ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka

Francuz podkreślił, że być może gdyby nie Schumacher, to nie zostałby prezydentem FIA. - 12 lat temu każdy kandydat miał przedstawić sześć osób, które wspierają jego elekcję. Pamiętam, że ja wtedy miałem u swojego boku trzy osoby. Żonę, Michaela i syna. To jest coś, czego nigdy nie zapomnę - dodał odchodzący szef światowej federacji.

Todt stworzył z Schumacherem przyjacielskie relacje za sprawą sukcesów w Ferrari. Chociaż Niemiec nie był widziany publicznie od grudnia 2013 roku, kiedy to doszło do jego poważnego wypadku na nartach, to Francuz ma zgodę na regularne odwiedzanie "Schumiego" w jego posiadłości.

Odejście ze stanowiska prezydenta FIA to dla Todta dobra okazja, by mocniej zająć się przyjaciółmi i życiem prywatnym. Jak sam stwierdził podczas gali, "dobrze, że ten rozdział życia się skończył".

- Byłem prezydentem FIA przez 12 lat. To długo. Wykonywanie pracy w taki sposób, w jaki ja to robiłem, jest wyczerpujące. Dlatego dobrze, że federacja będzie mieć świeżą krew i nowe osoby u steru. Zostawiam po sobie niesamowity zespół, który będzie w stanie współpracować z nowymi władzami - podsumował Todt.

Czytaj także:
Lewis Hamilton zakończy karierę? Niepokojące słowa szefa Mercedesa
Czy Mercedes i Lewis Hamilton potrafią przegrywać?

Komentarze (0)