Lewis Hamilton przystąpił do GP Turcji jako lider klasyfikacji Formuły 1, ale jego przewaga nad Maxem Verstappenem wynosi tylko dwa punkty. Wprawdzie Brytyjczyk imponuje na Istanbul Park tempem, był poza zasięgiem rywali w kwalifikacjach, ale do wyścigu ruszy dopiero z jedenastego pola.
Mercedes przed GP Turcji wymienił w bolidzie 36-latka silnik spalinowy, za co ten otrzymał karę przesunięcia o dziesięć pozycji. To psuje plany Hamiltona na niedzielny wyścig. - W piątek sprawdzaliśmy tempo wyścigowe i w pewnym momencie jechaliśmy za Haasem i Williamsem. Trudno było się nawet do nich zbliżyć - powiedział w Sky Sports Toto Wolff, szef niemieckiej ekipy.
- Myślę, że w tej sytuacji strategia będzie kluczowa w niedzielę. Trzeba patrzeć na pozytywy. Nasz bolid jest bardzo szybki, a Valtteri Bottas wystartuje z pole position - dodał Wolff.
ZOBACZ WIDEO: Orlen z ofertami w F1. "Dla wielu teamów jesteśmy atrakcyjni"
Hamilton w GP Turcji otrzymał nowy silnik, bo wcześniej jedna z jego jednostek doznała poważnej awarii. Zespół mógł ryzykować i kontynuować jazdę w kolejnych wyścigach z mocno wyeksploatowanymi maszynami, ale groziło to nieukończeniem rywalizacji.
- Negatywna strona tego weekendu jest taka, że mogliśmy mieć cały pierwszy rząd dla siebie, a go nie mamy. Lewis musi ruszać ze środka stawki i nie będzie mu łatwo. Tym bardziej że wielu kierowców przed nim rusza na oponach z pośredniej mieszanki. Wyprzedzanie będzie trudne - ocenił Wolff.
Czy w tej sytuacji Mercedes może w jakiś sposób wykorzystać Valtteriego Bottasa, by ten pomógł Hamiltonowi? Zdaniem Wolffa, Fin może to zrobić w jeden sposób. Wygrywając wyścig i odbierając część punktów Verstappenowi. - Valtteri chce wygrać wyścig i w ten sposób pomoże Lewisowi. Red Bull jest konkurencyjny w ten weekend pod względem tempa na długich dystansach - podsumował Austriak.
Czytaj także:
Jest chętny na Alfę Romeo
Co z Robertem Kubicą w F1?