Kimi Raikkonen grzmiał na mechaników i inżynierów Alfy Romeo po nieudanych kwalifikacjach Formuły 1 do GP Belgii. - To katastrofa - mówił mistrz świata F1 z sezonu 2007, rzucając przy tym szereg przekleństw w kierunku zespołu. Gorszy czas od Fina w Q1 osiągnął tylko Nikita Mazepin.
Alfa Romeo tuż przed startem GP Belgii poinformowała, że w nocy z soboty na niedzielę zdecydowała się na wymianę szeregu części w bolidzie Raikkonena. Jako że są one w innej specyfikacji niż te, z których 41-latek korzystał w kwalifikacjach, to wymusiło to na kierowcy start z alei serwisowej.
Wszystko wskazuje na to, że Alfa Romeo zakładała, że rywalizacja w GP Belgii odbywać się będzie w suchych warunkach i ustawiła bolid Raikkonena pod taką nawierzchnię. W nocy w modelu C41 zespół miał zamontować m.in. inne tylne skrzydło, gwarantujące większy docisk, co jest bardzo ważne podczas jazdy w deszczu.
- To był zły dzień - mówił wprost Raikkonen po sobotnich kwalifikacjach. Problemy byłego mistrza świata F1 rozpoczęły się już od wcześniejszego treningu, kiedy to problemy z hamulcami sprawiły, że pokonał tylko dystans trzech okrążeń.
- Przez to straciłem szansę na poznanie toru w deszczowych warunkach. Musiałem wykorzystać Q1, by poznać linie wyścigowe, ale wyszło z tego jedno wielkie g***. Jestem pewien, że gdybym miał więcej okrążeń na mokrym torze na koncie, to wyglądałoby to znacznie lepiej - dodał Raikkonen podczas briefingu prasowego z dziennikarzami.
Czytaj także:
Formuła 1 przedstawiła nowy kalendarz. Sezon krótszy
Najnowsze wiadomości ze szpitala ws. Lando Norrisa
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!