Max Verstappen rozpoczął weekend z GP Węgier z silnikiem, który ucierpiał podczas wypadku, który miał miejsce w GP Wielkiej Brytanii. Honda dokonała jednak inspekcji jednostki napędowej w swojej fabryce w Sakurze i przekonywała, że może ona być wykorzystywana podczas kolejnych weekendów Formuły 1.
Jednak w niedzielny poranek Red Bull Racing poinformował, że po kwalifikacjach do GP Węgier w silniku Verstappena wykryto "niepokojący problem", który mógł wpłynąć na "potencjał w wyścigu". Z tego powodu postanowiono kontrolnie wymienić jednostkę napędową w samochodzie 23-latka.
Z oświadczenia Hondy wynika, że wykryte nieprawidłowości mogą być następstwem wypadku na Silverstone. "Dlatego zmieniliśmy silnik na nowy o tej samej specyfikacji. Zgodnie z regulaminem, Max może wystartować z tej samej pozycji i nie otrzyma kary na starcie" - ogłosił producent z Japonii.
Konieczność wymiany silnika w bolidzie Verstappena i tak jest fatalną wiadomością dla kierowcy Red Bulla. Każdy z zawodników w trakcie sezonu może wykorzystać maksymalnie trzy jednostki napędowe. Ta, z której Holender skorzysta w niedzielnym GP Węgier, będzie trzecią. Tymczasem obecna kampania nie osiągnęła nawet półmetka.
Jeśli silnik uszkodzony w GP Wielkiej Brytanii nie będzie nadawał się do dalszego użytku, Verstappen w końcówce sezonu 2021 będzie musiał sięgnąć po czwartą maszynę. To z kolei skutkować będzie karnym przesunięciem na polach startowych. To ważne w kontekście walki o tytuł mistrzowski F1, bo start z końca stawki niemal przekreśla szanse Verstappena na wygraną w takim wyścigu.
Czytaj także:
Jak nie Robert Kubica, to kto? Ważą się losy Polaka
Nerwowo w F1. "Tyle pie**** pytań"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tekturowe łóżka w Tokio robią furorę. Słynna tenisistka pokazała zdjęcia