Gorąco ws. LGBT na Węgrzech. Kolejny kierowca F1 krytykuje Viktora Orbana

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel (po lewej) i Mick Schumacher
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel (po lewej) i Mick Schumacher

Lewis Hamilton przed GP Węgier zaatakował rząd Viktora Orbana za wprowadzenie przepisów przeciwko społeczności LGBT. Dołączył do niego Sebastian Vettel. - To żenujące dla tego kraju - stwierdził czterokrotny mistrz świata F1.

Formuła 1 przeniosła się na Węgry, a za sprawą Lewisa Hamiltona zrobiło się głośno o przepisach przeciwko społeczności LGBT, które niedawno wprowadził rząd Viktora Orbana. Za sprawą nowej ustawy, osoby ze środowisk LGBT mają zakaz występowania w programach telewizyjnych i materiałach edukacyjnych, które skierowane są do osób poniżej 18. roku życia.

Z kolei w szkołach nie można podejmować tematu korekty płci, osób transpłciowych czy związków osób tej samej płci. "To niedopuszczalne, tchórzliwe i oburzające, że ludzie u władzy proponują takie prawo" - stwierdził Lewis Hamilton na Instagramie, a jego stanowisko poparł Sebastian Vettel.

- To żenujące dla tego kraju. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego tutejszy rząd walczy z częścią społeczeństwa. Każdy powinien mieć swobodę robienia tego, co lubi - powiedział czterokrotny mistrz świata F1, którego cytuje agencja prasowa AP.

ZOBACZ WIDEO: Coming out polskiej wioślarki podczas wywiadu. "Chciałabym żeby każdy na to spojrzał normalnie"

Vettel już w zeszłym roku podczas GP Turcji korzystał z kasku, którego malowanie nawiązywało do tolerancji i wsparcia mniejszości. - Każdy powinien być sobą. Mieliśmy wiele okazji, by wyciągnąć wnioski z tego, co wydarzyło się na naszym świecie. Dlatego chcę okazać moje wsparcie tym, których dotyka nowa ustawa na Węgrzech - dodał kierowca Aston Martina.

Mimo międzynarodowej krytyki, nie tylko ze strony społeczności F1, ale przede wszystkim Unii Europejskiej, Viktor Orban nie zamierza zmieniać zdania ws. ustawy anty-LGBT. Premier Węgier zapowiedział, że jest gotów zorganizować referendum w swoim kraju, aby udowodnić, że takie przepisy popiera ponad 50 proc. społeczeństwa.

Działania Orbana spotykają się z protestami części społeczeństwa. W ubiegłą sobotę na ulice Budapesztu wyszły tysiące zwolenników społeczności LGBT w ramach parady "Budapest Pride".

Jojo Majercsik, rzecznik "Budapest Pride", stwierdził, że nie była to jedynie okazja do zaprezentowania swoich poglądów dla społeczności LGBT, ale też sprzeciw części społeczeństwa przeciwko obecnej polityce Orbana.

Czytaj także:
"Hamilton wymachiwał flagą, jakby nic się nie stało"
Hamilton: Zrobiłbym dokładnie to samo

Źródło artykułu: