Gdy Robert Kubica startował w Williamsie w roku 2019, zespół mógł tylko pomarzyć o walce o punkty. Polak wraz z Georgem Russellem był skazany na dwie ostatnie pozycje w wyścigu Formuły 1. Kubica cudem zdobył punkt dla Brytyjczyków w połowie tamtejszej kampanii, wykorzystując chaos w deszczowym GP Niemiec.
To właśnie krakowianin jako ostatni zdobył punkty dla Williamsa w F1. W ubiegły weekend brytyjska ekipa była przekonana, że odliczanie w końcu dobiegnie końca i Russell wywalczy cenną zdobycz w GP Austrii. 23-latek ruszał do wyścigu z ósmej pozycji i miał przed sobą korzystną strategię.
Jeszcze na ostatnich okrążeniach Russell znajdował się na dziesiątym miejscu, ale w samej końcówce został wyprzedzony przez Fernando Alonso. Taki rezultat przyjęto w Williamsie z rozczarowaniem. To dowód na to, jak zmieniła się sytuacja ekipy na przestrzeni niespełna trzech lat. W czasach Kubicy jedenasta lokata uznana zostałaby za ogromny sukces.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale widok! Polska pięściarka relaksuje się na Karaibach
- Zespół po GP Austrii jest bardzo rozczarowany. I bardzo się z tego cieszę! Wszyscy są zawiedzeni, a jeszcze kilka tygodni wcześniej każdy celebrowałby taki wynik. We Francji byliśmy na dwunastym miejscu, teraz na jedenastym, a w ekipie jest zawód. To pokazuje, jaki ogień w niej tkwi - powiedział motorsport.com Jost Capito, szef Williamsa.
- Ten zawód pokazuje, że ludzie w Williamsie chcą więcej i nie są zadowoleni z wyniku, który nie dał nam punktów. To bardzo ważne dla zespołu, abyśmy dalej naciskali i jeszcze mocniej się starali - dodał Capito.
Williams ubiegły sezon zakończył bez punktów na koncie. Capito wierzy jednak, że w tym roku jego zespół może przełamać kiepską passę. Wcześniej ekipę czeka jednak trudna przeprawa w GP Wielkiej Brytanii. Układ toru Silverstone i panujące na nim wietrzne warunki mają kiepsko współgrać z modelem FW42B.
Czytaj także:
Nie żyje jedna z legend F1. "Walczył z chorobą niczym mistrz"
Inwestycja Ferrari warta fortunę gotowa