F1. Mercedes nadal na czarno. Będzie wspierać walkę z rasizmem

Twitter / Mercedes / Na zdjęciu: zapowiedź Mercedesa W12
Twitter / Mercedes / Na zdjęciu: zapowiedź Mercedesa W12

Mercedes w najbliższy wtorek zaprezentuje nowy bolid. Zgodnie z zapowiedziami W12 znów zostanie pomalowany na czarno. W ten sposób Niemcy dołączają do Lewisa Hamiltona w walce z rasizmem i nietolerancją.

Mercedes przez wiele lat funkcjonował w motorsporcie jako "srebrne strzały". Aż nadszedł sezon 2020 i ruch Black Lives Matter, którego wielkim orędownikiem stał się Lewis Hamilton. Aby okazać wsparcie swojej gwieździe, Niemcy postanowili zrezygnować z tradycyjnych barw i przemalowali bolidy na czarno.

Zgodnie z wcześniejszymi spekulacjami w kolejnym sezonie Formuły 1 maszyny z Brackley znów będą pomalowane na czarno. Mercedes potwierdził spekulacje, publikując w sobotę w social mediach grafikę przedstawiającą nowy model - W12.

Niemiecka ekipa umiejętnie podgrzewa atmosferę, bo prezentacja W12 odbędzie się już w najbliższy wtorek (2 marca). Na opublikowanej grafice widać, jak czerń na tyłach bolidu przechodzi w srebro. Zdaje się to sugerować, że Mercedes wprowadzi małe zmiany w swoim malowaniu na sezon 2021.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo Lindsey Vonn. Upadek jej nie złamał

W zeszłym roku bolid Mercedesa z tyłu posiadał grafiki dziesiątek gwiazdek, nawiązujących do loga niemieckiej marki. Jedna z nich była pomalowana na czerwono - w ten sposób zespół oddał cześć Nikiemu Laudzie.

Potrójny mistrz świata F1 w ostatnich latach swego życia pełnił funkcję dyrektora w Mercedesie. Atrybutem Laudy stała się czerwona czapka, która maskowała jego blizny po fatalnym wypadku na Nurburgringu, stąd też czerwona gwiazda na bolidzie.

Kierowcami Mercedesa w sezonie 2021 będą Lewis Hamilton oraz Valtteri Bottas. Obaj mają wziąć udział w wirtualnej prezentacji modelu W12. Celem Niemców na ten rok będzie wywalczenie ósmego z rzędu tytułu mistrzowskiego w obu klasyfikacjach F1.

Czytaj także:
Wyjątkowy moment Roberta Kubicy
Kiepskie informacje ws. Fernando Alonso

Komentarze (0)