Sezon 2020 w Formule 1 dobiegł końca, ale nadal jest kilka znaków zapytania, co do składów ekip na przyszły rok. Kart nie odkrył jeszcze Red Bull Racing. Ważną umowę ma Max Verstappen, a stajnia z Milton Keynes szuka partnera dla niezwykle szybkiego Holendra.
W walce o miejsce w Red Bullu są Alexander Albon oraz Sergio Perez. W niedzielnym GP Abu Zabi kierowca z Tajlandii dojechał do mety na czwartym miejscu, podczas gdy Meksykanin nie ukończył rywalizacji z powodu awarii bolidu. - Czuję, że to był mój najlepszy weekend w sezonie - powiedział "Autosportowi" Albon, który wierzy w zachowanie miejsca w ekipie.
- Chcę podziękować za duże wsparcie chłopakom w fabryce i na torze. Nie poddawaliśmy się, próbowaliśmy znaleźć rozwiązania pewnych problemów, tak abym czuł się bardziej komfortowo za kierownicą. Ten konkretny bolid nie jest bowiem łatwy w prowadzeniu - dodał Albon.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa w wersji retro. Fani są zachwyceni
Kierowca z Tajlandii ma świadomość, że w obecnej sytuacji nie ma już na nic wpływu i musi czekać na decyzję innych. - Jestem dumny z siebie, z tego jak sobie poradziłem w tym ostatnim wyścigu, bo jazdą pod presją i uporanie się z tym wszystkim nie było łatwe. Czy to wystarczy, by zachować miejsce w Red Bullu? Nie wiem, ale zrobiłem wszystko, by tak się stało. Decyzja należy do innych - podsumował Albon.
Tymczasem dziennikarze z Hiszpanii jeszcze przed GP Abu Zabi zaczęli donosić, że Red Bull jest "bliżej niż kiedykolwiek" transferu Pereza. Meksykanin miał przekonać do siebie zespół ostatnim zwycięstwem w GP Sakhir.
Za to w Sky Sports za jazdę w GP Abu Zabi bardzo wysokie noty Albonowi wystawił Christian Horner. - Wykonał bardzo dobrą robotę. To był najprawdopodobniej jego najlepszy występ w sezonie 2020. Nawet pod koniec wywierał presję na Hamiltonie. To daje nam pełen zestaw informacji. Dzięki temu możemy je przeanalizować i podjąć decyzję odnośnie przyszłości - powiedział szef Red Bulla.
Czytaj także:
Robert Kubica: Formuła 1 bywa okrutna
Hamilton zrujnowany fizycznie po wyścigu. Wszystko przez COVID-19
Kto zostanie kierowcą Red Bulla na sezon 2021? 
