- Rozglądam się za ludźmi, którzy mogliby uratować Williamsa i zaangażować się w funkcjonowanie tego zespołu - mówił wiosną tego roku Bernie Ecclestone, gdy Williams oficjalnie poinformował o poszukiwaniu nowego inwestora. Były szef Formuły 1 stwierdził wtedy, że upadek ekipy z Grove byłby "wielką stratą" dla królowej motorsportu.
Dziennikarz Janne Aittoniemi z fińskiego "Ilta Sanomat" poruszył ważną kwestię - czy Ecclestone w jakiś sposób powiązany jest z nowym właścicielem Williamsa? Ekipę przejęła wprawdzie amerykańska Dorilton Capital, ale miała dokonać tego poprzez zależną spółkę BCE Limited.
"Trudno jest znaleźć informacje o tajemniczej BCE Limited" - napisał Aittoniemi na łamach swojego dziennika, który zauważył że BCE to inicjały byłego szefa F1 - Bernard Charles Ecclestone.
W padoku F1 nie brakuje też plotek na temat tego, że zmiana właściciela doprowadzi do pozbawienia Claire Williams funkcji szefa zespołu z Grove. - Szczerze? Nie myślałem o tym. Rodzina Williamsów zajmuje jednak ważnie miejsce w historii F1. Jestem pewien, że Frank nie sprzedałby ekipy, gdyby nie miał pewności, że nowy inwestor zapewni mu odpowiednią przyszłość - skomentował ostatnie pogłoski George Russell, kierowca Williamsa.
- Zadaniem kierowcy jest prowadzenie bolidu, wiec pytanie na temat Claire Williams i jej przyszłości pozostawię tym, którzy są właściwi, by na nie odpowiedzieć - dodał Russell.
Czytaj także:
Haas rusza na rynek transferowy. Zaprasza kierowców do siebie
Hamilton walczy z rasizmem, ale GP Belgii nie zbojkotuje
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała