Formuła 1 ma już za sobą trzy wyścigi sezonu 2020 - pierwsze dwie rundy odbyły się na austriackim Red Bull Ringu, a następnie stawka F1 przeniosła się na Węgry. O ile w przypadku wyścigów w Spielbergu udało się uniknąć koronawirusa, o tyle dwa pozytywne przypadki COVID-19 potwierdzono w tygodniu poprzedzającym GP Węgier.
Teraz F1 ma weekend przerwy. Jednak już na początku sierpnia stawka przeniesie się do Wielkiej Brytanii, gdzie na torze Silverstone mają się odbyć dwa kolejne wyścigi. W połowie miesiąca królowa motorsportu ma się pojawić w Hiszpanii. Jest tylko jedno "ale" - koronawirus właśnie powrócił na półwysep Iberyjski.
Jak informuje "Auto Motor und Sport", z powodu coraz większej liczby zachorowań na COVID-19, rozegranie GP Hiszpanii na torze Catalunya w Barcelonie stoi pod znakiem zapytania. W najbliższych dniach ma zapaść oficjalna decyzja w tej sprawie.
Gdyby okazało się, że Hiszpanie nie będą w stanie zorganizować wyścigu F1, to najpewniej Silverstone zorganizuje trzecią rundę F1 z rzędu. Z informacji niemieckiej gazety wynika, że takie rozwiązanie zyskałoby poparcie większości ekip. Nie musiałyby one ponosić kosztów związanych z transportem do Hiszpanii. Dodatkowo zmniejszy się ryzyko związane z koronawirusem, bo personel F1 nie będzie musiał pokonywać trasy z Silverstone do stolicy Katalonii.
Alternatywą mógłby być inny tor niż Silverstone, ale czasu na podjęcie decyzji jest bardzo mało. Chociażby szefowie obiektu Hockenheim w Niemczech zapowiadali, że są w stanie pomóc F1 w chwili próby, ale na przygotowanie do organizacji wyścigu potrzebują co najmniej dwa tygodnie.
Czytaj także:
Williams gratuluje Racing Point skopiowania bolidu
Ferrari musi podjąć ważne decyzje
ZOBACZ WIDEO: Kolarstwo. Tour de Pologne pierwszym wyścigiem etapowym w sezonie. "Zgłaszają się wielkie nazwiska!"